Dzień dobry panowie! Na wstępie napiszę, że bardzo się cieszę ze znalezienia tego forum, chociaż wątki pod tytułem "nie ma już dla mnie nadziei..." odrobinę zbiły mnie z tropu i zachwiały dobrym samopoczuciem Fajnie wiedzieć, że nie jestem sam z problemem i jest więcej osób o problemach podobnych do moich. Jak większość piszących tu osób mam problemy z opisaniem początków mojego sierściowego - albo też brakosierściowego - problemu. Na pewno mogę napisać, że od dwóch lat obserwowałem przerzedzenie swoich włosów i jestem na siebie zły, bo co najmniej od dwóch lat przecież mogłem śmigać na jakiejś porządnej kuracji, a tego nie zrobiłem, licząc nie wiem na co? Że problem sam przejdzie? Włosy zawsze miałem cienkie, bardzo leciutkie, których nie szło w żaden sposób ułożyć, ale jedyne, co się dało o nich dobrego powiedzieć to to, że było ich dużo i głowę porastały mi gęsto. Z czasem zaczęły robić się zakola, ale wszyscy moi bliscy mówili, że przecież nie widać aż tak bardzo, że wymyślam i robię problem z niczego, a ja umiałem jakoś tak fajnie ułożyć coraz rzadszą fryzurę, że zawsze wyglądało to jako tako. Dopiero w grudniu, gdy radykalnie skróciłem włosy zorientowałem się, jak niewiele mi zostało. Problem nie dotyczy tylko zakoli, ale także środka głowy. Na zdjęciu tego może i nie widać, ale wierzcie mi, zaczyna się tam robić dziura oddzielająca resztki mojej bujnej niegdyś grzywy od pozostałych włosów co nie jest wesołą sytuacją Plusem jest to, że nie obserwuję u siebie żadnego gniazda (jednak przy konsultacji u pani dermatolog i badaniu pani doktor powiedziała mi, że i tam łysienie postępuje i ona może już zaobserwować znacznie słabsze, miniaturyzujące się włosy, chociaz nie zaczyna to jeszcze być widoczne ani doskwierające). Miesiąc temu wybrałem się ze swoim problemem do dermatologa - oczywiście nie na NFZ, bo wiedziałem, że nie ma sensu zbyt wiele się spodziewać - i przepisano mi finasteryd (Nezyr), minoksidil (Minovivax) i piankę na włosy Clarelux. Przez pierwszy miesiąc pani doktor zaleciła, aby na zmianę stosować minoksa i piankę, a po pierwszym miesiącu 5 dni w tygodniu minoksa i dwa dni piankę. Gdy opakowanie pianki się skończy, mam wcierać jedynie minoksa. Przez cały okres kuracji cały czas finasteryd. Efektów po pierwszym miesiącu kuracji nie widać za bardzo i żadnych się też nie spodziewałem, uzbroiłem się w cierpliwość i zdołałem dowiedzieć się, że włosy rządzą się swoimi prawami, nic nie dzieje się z dnia na dzień. Efektów ubocznych nie widzę żadnych za bardzo, oprócz lekko słabszej potencji (do przeżycia, a poza tym uważam, że erekcja nie będzie mi wcale potrzebna, jeśli wyłysieję ). Pomocniczo postanowiłem pić też pokrzywę (która podobno dodatkowo jest naturalnym blokerem DHT, a poza tym zawiera mnóstwo fajnych pierwiastków służących włosom) i zaopatrzyłem się w lekki pozbawiony ciężkiej chemii szampon Skrzypovita Pro, też podobno z całym mnóstwem substancji odżywczych. Nie zaobserwowałem też za bardzo linienia, może przez okres 5 dni podczas mycia włosów i wcierek włosów na palcach zostawały bardziej zwiększone ilości, ale przeszło to bardzo szybko. Postanowiłem zawierzyć pani dermatolog i cierpliwie stosować kurację, bez żadnych histerycznych zmian dawkowania ani leków. Chciałem natomiast zwrócić się z kilkoma pytaniami: 1) Po pierwsze, jaki to jest w ogóle typ łysienia? 2) Czy istnieje szansa, że uzyskam ładne odrosty na zakolach? Nie spodziewam się co prawda cudów, ale wierzcie, że nawet te miejsca, które na zdjęciu wyglądają na łyse, porastają cienkie, rzadkie włoski i głęboko ufam, że uda się je wzmocnić i zagęścić chociaż odrobinę. 3) Przeczytałem też, że wszystko zależy od tego, jak organizm przyjmuje minoksa. Czy istnieją jakieś sposoby, aby zwiększyć jego recepcję i efektywność? 4) Niestety, dużo palę i prowadzę dosyć nieregularny tryb życia. Czy może mieć to wpływ na skuteczność kuracji? Leki przyjmuję mimo wszystkiego o stałych porach i robię to z zabójczą wręcz systematycznością, ale nie wiem, czy przez np. palenie nie zniweczę z trudem wypracowywanych efektów. Z góry dzięki za wszystkie odpowiedzi i trzymajcie kciuki Mam nadzieję, że po jakimś czasie będę mógł wrzucić fotki zagęszczonej fryzury.