witam, Jestem nowy na forum ale doswiadczony w teamcie (ogolnie lysienia . Obecnie 37 lat, lysienie zaczelo zaraz po skonczeniu 30tki. Najpierw jak wiekszosc - szampony witaminy itd. oczywiscie zadnego efektu , pozniej trafilem w rece lekarza (a wlasciwie kilku) i dopiero zaczelo sie sensowne leczenie. OD poczatku na Finie w tabsach, zaczynalem od 1 mg/dzien ale szybko zszedlem na 0.5 mg dzien ze wzgl.na skutki uboczne, pozniej 0.5mg co drugi dzien i tu zaczelo byc lepiej z side'ami, najlepiej bylo przy 0.5 mg co 3ci-4ty dzien ale efekty hamowania wypadania wlosow znow gorsze. Ponad 3 lata temu przeszedlem na topical fin poniewaz side'y wciaz dawaly o sobie znac, im dluzej bralem tabsy tym mcniej odczuwalem (glownie libido, otluszczenie organizmu, lekkie gino ale nie powiedzialbym ze klasyczna ginekomastia, predzej lipomastia a ze cwicze na silowni to byl to dla mnie problem- ogolnie otluszczenie organizmu. Natomaist zadnych sladow depresji nie mialem jak to u niektorych bywa). Forma w zelu przede wszystkim poskutkowala zerowymi skutkami ubocznymi (choc musialo minac troche po tabsach zanim libido rocilo a tluszczu sie pozbylem). Co do samego efektu hamowania lysienia - dziala powiedzialbym ciut lepiej niz tabsy, widac to przede wszystkim po wzmocnieiu wlosow - sa grubsze i ciemiejsze i sprezyste (zwlaszcza te ktore ulegaly miniutaryzacji i stawaly sie jasniejsze i pozbawione sprezystosci, lekko sie krecily i takie klapniete byly). Zachamowanie wypadania wydaje mi sie ciut lepsze niz przy tabsach ale moze to dlatego ze tam musialem uzywac malych dawek ze wzgledu na side'y a tu aplikuje normalnie duzo wieksze dawki. Jedyne co zalecam to stosowac na noc bo rano jak wcieralem to potem ciezko bylo mi ulozyc wlosy jakos porzadnie - byly ieco poklejone zelem . Ogolnie polecam, szkoda ze odkrylem te forme stosunkowo pozno ale lepiej pozno niz wcale. Niestety w Pl jak to z wiekszoscia rzeczy wciaz nie popularne, na zachodzie to juzstandard, malo kto pcha sie w tabsy tam ze wzgl. na skutki uboczne.