Niebezpieczny fiansteryd wg dermatolog

[wylysialek 0]

Chciałem podzielić się pewną ciekawostką. Kiedy zaczynałem przygodę z finasterydem blisko 10 lat temu, była to propecia, którą przepisywała mi dermatolog z publicznej przychodni. Dopadł mnie ostatnio trądzik na plecach i postanowiłem się wybrać znów do tej lekarki. Ru nie działa na mnie tak dobrze, jak fin, więc pomyślałem, że można by wrócić do małych dawek, a w takiej kuracji na pewno lepiej sprawdzi się nezyr, niż proscar, bo ciężko go podzielić na kilkanaście części. Poprosiłem lekarkę o receptę i ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odmówiła wypisania jakiegokolwiek finasterydu i stwierdziła, że obecnie nikomu tego nie przepisuje. Nie bardzo chciała mówić o konkretach, ale to ciekawa sprawa. Albo pacjenci skarżyli się na uboki, albo dmucha na zimne.

[antydhtor 19]

Ameryki nie odkryłeś. Te k.....y nie chcą praktycznie żadnych leków wypisywać, a już tych szkodzących ku...wi to można zapomnieć! A niebezpieczna może też być witamina c albo zamachowiec z bombą lub szaleniec z nożem w centrum handlowym albo wariat z AK47 lub zwyczajnie pijany kierowca. Mnie by zdziwiło jak bym dostał receptę od dermatologa na którykolwiek lek

Edytowane 13 Stycznia 2016 przez Gość

[wylysialek 0]

Nie chcą przepisywać proscaru, ani avoradtu, ale propecia, czy nezyr to przecież uznane leki dermatologiczne na androgenówkę. Wydawało mi się, że mają wręcz obowiązek to przepisywać.

Nie dałem takiego tytułu, żeby kogokolwiek straszyć. Błąd, że nie użyłem cudzysłowu. Zwyczajnie odniosłem wrażenie, że lekarka tak uważa, że boi się przepisać. Powiedziałem, że chcę na własne ryzyko, to odpowiedziała, że skoro ona się podpisze na recepcie, to będzie na jej odpowiedzialność i koniec rozmowy.

No i fakt, że kilka lat temu przepisywała, a teraz przestała to też dla mnie ciekawostka.

[antydhtor 19]

Powiedziałem, że chcę na własne ryzyko, to odpowiedziała, że skoro ona się podpisze

 

Przerabiałem to jak również wiele innych metod, miałem nawet ze sobą nie puste a pełne opakowanie i mówiłem że to biorę.

Tak właśnie mówią jak napisałeś. Nawet nie pomogło to jak piź...e czy ..ujowi powiedziałem że wyślę jej/mu wyrżnięte jaja i niech da prywatny adres to zobaczy, gały wyebali ale recepty i tak nie dali

[Radek 3]

Nawet nie pomogło to jak piź...e czy ..ujowi powiedziałem że wyślę jej/mu wyrżnięte jaja i niech da prywatny adres to zobaczy(

 

[adas 0]

Za miast fina lepiej stosować duta, mimo, ze jest mocniejszy to jakoś mniej ludzi ma po nim uboki? (może dlatego, że okres półtrwania jest dłuższy i nie ma takich skoków hormonalnych). Sam sobie kupiłem na wszelki wypadek ...

[antydhtor 19]

Za miast fina lepiej stosować duta, mimo, ze jest mocniejszy to jakoś mniej ludzi ma po nim uboki? (może dlatego, że okres półtrwania jest dłuższy i nie ma takich skoków hormonalnych). Sam sobie kupiłem na wszelki wypadek ...

 

Tak to może być prawdą, też tak zawsze słyszałem, sam też od duta nigdy uboków nie miałem a przerobiłem go solo i to przez dość długi czas i brałem codziennie oraz nawet w podwójnej dawce. Obydwa leki należą jednak do dobrze tolerowanych i chyba nawet jest to napisane na ulotkach. Finasteryd jest już przestarzałym lekiem (ale BDB również) na tle avodartu i stąd też mogą być bardziej odczuwalne napewno niektóre uboki, brałem też fina i wydawało mi się że to właśnie od niego mam uboki. Ponadto jest udowodnione że fin przenika barierę krew-mózg. Krótki czy długi okres półtrwania nie jest też napewno tylko wyznacznikiem uboków bo jeszcze w dużym stopniu zależy to od substancji, jej budowy, interakcji różnych, powinowactwa do receptorów i innych enzymów przy okazji, jak i bezpośredniej reakcji na daną substancje konkretnego organizmu. Sposobu jej rozpadu i wydalania, jej metabolitów i zależnych od tego reakcji, itp. itd.