free web hit counter Skocz do zawartości
MlodyJanusz

Powolne łysienie? [26 lat]

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć,

 

http://www.tinypic.pl/4mw6kpsoaggi

 

http://www.tinypic.pl/uddjwqq98pxx

 

http://www.tinypic.pl/xzpnvp98a9li

 

Powyżej 3 zdjęcia z dzisiaj.

 

Zauważyłem jakieś 4-5 lat temu, że zaczynają mi się robić zakola. Linia włosów się zmieniła. Wprawdzie jak widać nie jest to jakiś dramat i włosy są w miarę gęste (inna sprawa, że są po prostu długie i stąd takie wrażenie), ale linia czoła wyraźnie się zmieniła - nie jest taka jak była.

 

Byłem u dermatologa 5 lat temu, od razu zapisał receptę na Propecię. Ale stwierdziłem, że bez sensu od razu w to iść. NAwiasem mówiąc, dermatolog powiedział też, że skutki uboczne to ściema.

Potem trycholog - stwierdził, że łojotok jest (strasznie mi się przetłuszczają włosy, muszę myć codziennie, od zawsze), ale włosy nie wypadają. Przepisał peeling, szampony na łojotok plus szampon i jakąś wcierkę na wzmocnienie włosów (wszystko firmy DSD Simone de Luxe). Wydałem tysiąc zł, poużywałem pół roku i odstawiłem. Dla mnie nic się nie zmieniło. Poza tym, że faktycznie z przetłuszczaniem trochę pomagało, włosy po myciu były zdrowsze. Ale myć i tak trzeba było codziennie.

Potem brałem Seboradin, Dermenę, różne szampony "z reklam" albo na wypadanie włosów albo na przetłuszczanie... bez wielkich zmian na plus, ale też bez wielkich na minus...

Na badaniu testosteronu wyszło mi wprawdzie jeszcze w normie dopuszczalnej, ale równo na górnej granicy. Teraz planuję badanie tarczycy.

Jakieś pół roku temu stwierdziłem, że zakola się jednak powiększają i poszedłem tym razem do Hair Medica. Znowu dostałem szampony i inne kosmetyki DSD De Luxe za tysiąc zł plus roller. No i postosowałem 3mce i nie widzę specjalnej różnicy na plus... Brałem też dłuższy czas vitapil czy inne skrzypovity, bez szału.

 

Więc co dalej, nie wiem? Hydroterapia? Ktoś to stosował? Faktycznie pomaga? Nie ma u mnie dramatu, ale mam wrażenie, że z każdym rokiem jest trochę gorzej (zakola). Chciałbym, żeby ktoś z Was pomógł mi to ocenić obiektywniej. Podobno im wcześniej zajmie się tematem tym większe szanse coś z tym zrobić. Tak jak napisałem na początku, finasterydu i minoxydylu wolałbym uniknąć jak długo się da. Jestem w kropce, bo nie wiem czy dalej jechać na tym DSD (przykładowe produkty tu: http://sklep.realbeauty.pl/) czy lepiej kupić zwykły szampon z pokrzywy/rzepy (przetłuszczanie) i dać sobie spokój z całą resztą. Na przeszczep to tu jest chyba zdecydowanie za wcześnie... Prośbą o opinię.

 

Prośba o opinię

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

wiesz co ja mysle? finasteryd : ) i tak nie jest zle gestosc spoko a jak bedziesz bawic sie w te szampony itd i nic nie pomoze to co ?przemysl to bo w tym wieku to fin juz nie jest czyms strasznym. ja w tym roku koncze 26 lat i jade ponad7 miesiecy na finie.. zero ubokow takze sprobuj ocalic to co masz zeby nie bylo za pozno


hair mogged baldcel

 

giphy.gif

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Podobno im wcześniej zajmie się tematem tym większe szanse coś z tym zrobić.

To na pewno.

Tak jak napisałem na początku, finasterydu i minoxydylu wolałbym uniknąć jak długo się da.

Jeśli masz 26 lat, to nie bój się bardzo finasterydu. Dla dużej części osób jest zupełnie transparentny, jeśli chodzi o potencjalne skutki uboczne, np. ja nie mam jakichkolwiek. Oczywiście jakiś tam negatywny wpływ na organizm może być, to oczywiste przy tego typu lekach, grzebanie w hormonach to zawsze ostateczność.

Jednak napisałeś

jak długo się da.
Jeśłi bierzesz pod uwagę przetestowanie fina (czy działa w ogóle w jakikolwiek sposób na Ciebie), to zrób to teraz, jeśli zaś boisz się wpływu na organizm, to nie bierz nigdy. Reasumując, jeśłi zaczniesz brać za np. 5 lat, to i tak nie zaoszczędzisz na swoim zdrowiu, więc czekanie wg mnie nie ma sensu.

 

Inna sprawa właśnie jest taka, czy fin na Ciebie w ogóle zadziała, na mnie np. nie działa i nie mam żadnej poprawy na tym, a biorę prawie rok. Generalnie musisz sprawdzić, nikt Ci nie powie, czy na Ciebie zadziała, czy nie. Aha, no i musisz wiedzieć, że zakola są zawsze największym problemem i niestety możliwość poprawy, a nawet utrzymania w tych okolicach jest przy użyciu standardowej farmakologii bliska zeru. No ale zawsze możesz się znaleźć w gronie szczęśliwców

A jak bardzo się boisz, że będziesz tracił włosy, to już zacznij zbierać na przeszczep - sprawdzisz za 5 lat, jak będzie jednak problem, to już będziesz miał uskładane trochę hajsu, jak nie będzie problemu, to sobie coś kupisz

 

Z innej beczki. Napisałeś:

Przepisał peeling, szampony na łojotok plus szampon i jakąś wcierkę na wzmocnienie włosów (wszystko firmy DSD Simone de Luxe).

Czy masz tu na myśli taki peeling robiony ręcznie u kosmetyczki (zwanej trychologiem) czy to jakiś preparat do stosowania w domu? I w ogóle czy mógłbyś podać, co to za środki (konkretnie) przepisał Ci ten trycholog? Szczególnie interesuje mnie peeling i szampon na łojotok. I czy to naprawdę wg Ciebie działało, czy raczej placebo?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za opinię. Co do finasterydu to myślę, że może uda mi się go w ogóle uniknąć... Zależy jak będzie to wszystko dalej szło. Nie chcę ingerować w hormony, bo nie wiadomo czy to nie ma długofalowych negatywnych skutków (za 20-30 lat). Natomiast po tym co przeczytałem na forum wygląda na to, że on i tak nie daje zawrotnych efektów (odrostów tam, gdzie wcześniej nie było włosów)... No i tak jak z minoxydylem obawiam się uzależnienia od tego. Że jak się to odstawi to wyłysieję.

 

Mic33, pytałeś o peeling. Chodzi o to: http://sklep.realbeauty.pl/987-dixdox-d ... g-1-3.html

 

I ogólnie o różne produkty tej firmy... Efekt? Po umyciu super, faktycznie ma się poczucie, że głowa jest "czysta". Ale następnego dnia włosy i tak są już przetłuszczone, więc nie jestem zachwycony. Brałem specyfiki dot. łojotoku i łysienia. Na pewno nie było po nich gorzej. Tylko, że lepiej też niespecjalnie, ale może za dużo wymagam...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A jak w ogóle jest z tym finem. Załóżmy, że lysieje dość powoli, zaczynam brać finasteryd np. przez 10 lat, łysienie się hamuje bądź spowalnia. Za 10 lat odstawiam finasteryd to lysieje dalej w takim powolnym tempie jak kiedyś czy efekt jest spotegowany i wypadają wszystkie wlosy które były zahamowanie przez fina przez te 10 lat?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mój kumpel brał przez pół roku. Odstawił, bo miał zjazd psychiczny, duże huśtawki nastrojów (twierdzi, że od tego, choć nie do końca mi się chce wierzyć). W każdym razie mówi, że odstawił, a włosy wizualnie ma takie jakie miał, na pewno nie gorsze. Czyli wynikałoby z tego, że samo branie przez pół roku mu pomogło (na pewno ani nie zaszkodziło ani odstawienie nie zaszkodziło). Brał propecię. No, ale coś mi się zdaje, że to na każdego może działać inaczej.

 

No właśnie nad odpowiedzią na Twoje pytanie też się zastanawiam. Bo nie łysieję za szybko... a oprócz efektu odstawienia obawiam się też tego, że narobię burdelu w hormonach i kiedyś za X lat może być z tego większy problem niż łysina...

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

dlatego lepiej brać duta raz na 3 dni na twoim miejscu tak bym zrobił, ale twoja sprawa.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...