free web hit counter Skocz do zawartości
grih

Saw Palmetto- stosowanie zewnętrzne

Rekomendowane odpowiedzi

Jako, że jestem nowy na forum, po pierwsze- witam wszystkich użytkowników.

Problem łysienia zaczął mi doskwierać całkiem niedawno, toteż dopiero zacząłem wchodzić w temat i jak to początkujący popełniłem błąd...

Mianowicie, na jakimś mniej, że tak powiem ogarniętym forum, wyczytałem, że dobre efekty daje stosowanie wewnętrzne Saw Palmetto. Dopiero później (za późno) znalazłem to forum, gdzie panuje opinia, że taka terapia nic nie da... Co innego stosowanie zewnętrzne.

Dlatego mam pytanie- czy jest jakiś sposób, żeby sporządzić z tego proszku co mam w kapsułkach jakiś preparat do stosowania prosto na włosy?

 

#edit---> Dodam, że posiadam kapsułki z 450 mg sproszkowanego owocu. Na lysienie.info wyczytałem, że ludzie mieszali Saw Palmetto z Loxonem. Czy takie połączenie ma sens? Jeśli tak to w jakich proporcjach?

 

Z góry dzięki za pomoc

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Moje doświadczenia z saw są negatywne- według mnie to wcale nie działa. Wiem że saw jest dodawane do niektórych produktów na łysienie, (Spectral) z czego można by wnioskować że jakoś tam działa. Ja jednak w to nie wierzę, dlatego doradzam ci wydanie pieniędzy na bardziej sprawdzony środek, np. keto (w szamponie lub w kremie).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Mam zamiar zainwestować w coś bardziej sprawdzonego, natomiast chciałbym wyciągnąć maksymalne korzyści z tego co już mam, żeby nie wyrzucać pieniędzy totalnie w błoto, a tylko częściowo (no cóż, człowiek uczy się na błędach ).

Chciałbym użyć tego swojego Saw Palmetto jako zewnętrzny bloker DHT, więc ponawiam pytanie- jak sporządzić miksturę, która miałaby szanse podziałać? Z loxonem?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość

Ma sens w proporcjach takich, w jakich uda ci się to rozpuścić. Z reguły dajemy stężenia środków 2-5%.

 

Nie mniej jednak jedno Saw Palmetto drugiemu nierówne, ponieważ są różne metody pozyskiwania ekstraktu, różne metody konserwacji także. A co za tym idzie - różną mają zawartość kwasów tłuszczowych, które są główną przyczyną ew. działania tego specyfiku.

 

Panuje opinia, że kapsułki z cieczą w środku, z reguły wypadają lepiej niż sproszkowany owoc.

 

Tutaj np. zaś jest opinia, że aby było skuteczne, Saw Palmetto musi być stosowane w dawce min. 320mg/dzień (jeśli zawiera 85-95% kwasów tłuszczowych) lub 640mg/dzień (jeśli zawiera 45% kwasów tłuszczowych).

To oczywiście o stosowaniu wewnętrznym, ale obrazuje, że wg różnych opinii kwasy tłuszczowe grają kluczową rolę w Saw Palmetto.

 

Ja sam, gdybym miał kupować Saw Palmetto, kupowałbym specyfiki znajdujące się na liście leków zarejestrowanych przez Urząd Rejestracji Leków - np. Fitoprost lub Sterko.

Lek to zawsze wyższy poziom wiarygodności niż suplement diety, który nie podlega de facto żadnej kontroli i producent może dać tam co chce (z listy środków dopuszczonych i bezpiecznych) i obiecać co chce. Nie ma jednak kontroli jakościowej, ani kontroli działania suplementów diety.

Źle pozyskany ekstrakt lub źle zabezpieczony, też może być sprzedawany w postaci suplementu diety jako "cudowne zioło na łysienie" - tak to jest w przypadku Procerinu, Provillusu, itp., gdzie producent obiecuje gruszki na wierzbie i nikt (żaden urząd) się nie czepia o dowody.

 

PS.

Zaznaczam, że z drugiej strony, wg niektórych badań Saw Palmetto nie jest lepsze niż placebo nie tylko na łysienie, ale także na prostatę, na którą ponoć ten lek był "udowodniony".

Źródła: KopalniaWiedzy, CNN Health

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja posiadam Saw Palmetto firmy Puritian's Pride, są to zwykłe sproszkowane owoce.

 

http://lysienie.info/forum/viewtopic.php?t=2077 W tym temacie ktoś pisał, że aby uzyskać stężenie 2% w jakimś specyfiku o pojemności powiedzmy 30 ml trzeba dodać 4 kapsułki Fitoporostu, czyli 640 mg ekstraktu, tj równowartość około 3000 mg suszu. Czy jest szansa, że chociaż jakaś część tego suszu wchłonie się przez skórę przy stosowaniu z maścią?

I jakie połączenie będzie bardziej korzystne- Ketokonazol 2% z Saw Palmetto 2% czy Loxon 2% z tą samą ilością SP?

 

#edit---> Wpadłem teraz na pomysł, żeby połączyć sobie Daktarin 2% z moim Saw Palmetto... co sądzicie o takiej mieszance?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Saw Palmetto nie działa wewnętrznie nawet jakby zjadał całe opakowanie dziennie. A zewnętrznie to już w ogóle czysta herezja.

 

W ogóle nie działa. Już to było testowane przez wiele osób i nikomu nie pomogło. Za słaby bloker.

 

Jak macie Saw Palmetto to dajcie ojcu/dziadku.... wtedy będzie najlepszy użytek.


łysienie - poradnik dla newbie

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Gość
http://lysienie.info/forum/viewtopic.php?t=2077 W tym temacie ktoś pisał, że aby uzyskać stężenie 2% w jakimś specyfiku o pojemności powiedzmy 30 ml trzeba dodać 4 kapsułki Fitoporostu, czyli 640 mg ekstraktu, tj równowartość około 3000 mg suszu. Czy jest szansa, że chociaż jakaś część tego suszu wchłonie się przez skórę przy stosowaniu z maścią?

I jakie połączenie będzie bardziej korzystne- Ketokonazol 2% z Saw Palmetto 2% czy Loxon 2% z tą samą ilością SP?

 

Trzeba użyć wagi, zważyć specyfik i policzyć ile trzeba dodać Saw'a, żeby było go 2%. Ew. przeliczyć z objętości na wagę używając kalkulatora i wtedy wyliczać procenty.

Ale trzeba wiedzieć z jakich składników złożony jest ów specyfik, bo nie każdy składnik ma taką samą gęstość, np. 1 ml spirytusu (alkoholu etylowego) waży mniej niż 1 ml wody.

 

Saw Palmetto nie działa wewnętrznie nawet jakby zjadał całe opakowanie dziennie. A zewnętrznie to już w ogóle czysta herezja.

 

W ogóle nie działa. Już to było testowane przez wiele osób i nikomu nie pomogło. Za słaby bloker.

 

Cóż mogę powiedzieć. Używałem Saw Palmetto (pol. palma sabałowa lub bocznia piłkowana) kiedyś - wewnętrznie był to 2 kap. Fitoprostu (160 mg) lub 1 kap. Sterko (320 mg) dziennie. Oba te specyfiki widnieją na liście produktów zarejestrowanych przez polski Urząd Rejestracji Leków, a więc nie są tylko suplementami diety (których jakość nie podlega de facto żadnej kontroli), lecz lekami.

Oczywiście są to leki na prostatę, bo tylko na to zarejestrowano specyfiki z wyciągiem z palmy sabałowej.

 

Dodatkowo zewnętrznie używałem Crinagen'u, który oprócz ekstraktu z owoców palmy sabałowej, zawiera także: kwas azelainowy, witaminę B6 (5-fosforan pirydoksalu), octan cynku, niacynę (wit. B3), ekstrakt z miłorząbu (ginkgo biloba), wierzbownicę drobnokwiatową (epilobium parviflorum), wierzbownicę kiprzycą (epilobium augustifolium), ryboflawinę (wit. B2), witaminę E (d-alfa tokoferol), procyjanidyny z ekstraktu z pestek winogron i kilka nienasyconych kwasów tłuszczowych, które ponoć też są mocnymi blokerami DHT.

Słowem Crinagen miał blokować aż do 98% DHT w skórze głowy, do czego dochodzi zawartość naturalnych anty-utleniaczy (wit E), odżywek (witaminy, cynk), środków przeciwzapalnych (wierzbownica) oraz naturalnych stymulatorów (ekstrakt z pestek winogron). A że dodatkowo był dość tani, to się skusiłem i stosowałem.

 

I takie połączenie wewnętrzne i zewnętrzne, nie przyniosło mi absolutnie żadnych zauważalnych korzyści. Przez zauważalne korzyści nie rozumiem broń boże odrostów, tylko zahamowanie łysienia.

A tutaj łysienie swobodnie sobie postępowało swoim tempem (ogólnie moje łysienie zdiagnozowano jako NW3A), w szczególności na czubku głowy, który ponoć uważa się za łatwiejszy do leczenia.

 

Strach pomyśleć co by było gdybym miał agresywniejsze łysienie lub stosował to dłużej. Jednak po kilku miesiącach z musu zacząłem wracać do chemii i sytuacja się ustabilizowała.

 

Wnioski wyciągnijcie sobie sami. Generalnie moja historia nie jest tutaj żadnym wyjątkiem, powiedziałbym nawet, że jest regułą. Każdy wchodzi w temat łysienia, zaczyna od ziół, wierząc, że wygra w zgodny z naturą sposób, że jak organizm będzie zdrowy, to przecież i włosy będą zdrowe.

Niestety łysienie androgenowe (dziedziczne) ma niewiele wspólnego z ogólnym zdrowiem organizmu. Bardzo zdrowi i wysportowani ludzie też łysieją, a z drugiej strony niektórzy menele mają wszystkie włosy (mimo iż tłuste, zaniedbane i brudne).

 

I nie piszę tego jako jakiś arcy-zwolennik chemii, bo takich zwolenników nie ma. Doskonale wiem, że niektóre leki (np. minoxidil, finasteryd, flutamid) mają działania niepożądane, których nie da się tolerować przez dłuższy czas.

Wiem, że musimy poszukiwać alternatywnych rozwiązań (których z resztą szukamy), ale ziółka nie są żadną alternatywą.

Wg mnie (bazując wyłącznie na doświadczeniu swoim i forumowiczów) mają one niemal śmieciową wartość i działają wyłącznie na zasadzie autosugestii lub poprawy kondycji włosa, co nie ma nic wspólnego z leczeniem łysienia.

 

Ale jak ktoś sam chce się przekonać.... droga wolna, dlatego odpowiadam na zapytania.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...