free web hit counter Skocz do zawartości

Rekomendowane odpowiedzi

Zakładam wątek ze swoimi sprawami, bo nie chcę zaśmiecać forum ogólnego, a czasem mam potrzebę wysłuchania waszej opinii, lub po prostu przelania gdzies swoich myśli.

 

Tytułem wstępu: 23 lata na karku, zauważalnie łysieję odkąd skończyłem 21, chociaż zaczęło się to wszystko pewnie pod koniec gimnajzum, na zdjęciach z tamtego okresu już widać lekkie zakola, a wcześniej miałem linię jak od garnka. Od 13 miesięcy biorę proscar,który raczej nie spowodował żadnych odrostów, ale też łysienie przez ten rok nie posunęło się do przodu. 3 miesiące temu zacząłem wcierac nizoral krem na całą głowę, ale bardzo nieregularnie, i przestałem trzy tygodnie temu z powodu swędzenia. tydzień temu wystartowałem z AHK-Cu na same zakola, ale stosowałem tylko dwa czy trzy razy i narazie przestałem z racji tego, że musiałem wyjechać na pewien czas.

 

Na dzień dzisiejszy jest jakas totalna masakra. Zaczęło się dwa miesiące temu,kiedy zauważyłem że włosy lecą mi nieco bardziej niż zwykle. Od 2/3 tygodni to jest jakieś mega linienie. Np dziś od razu jak obudziłem zrobiłem test na wypadanie( coś jak suszenie włosów ręką) i na dzień dobry wypadło ok 40 włosów. Później przez cały dzień zauważam wypadanie pojedyńczych włosów, czy to na klawiaturze, na stole, jak przejadę ręką po głowie, itd. Cały czas wypadają. Po południu prysznic, i tu jest prawdziwy dramat. podczas samego suszenia włosów ręcznikiem wypada ok 50, podczas mycia to jest przynajmniej dwa razy tyle, nie mówiąc o tym, że po myciu włosy są wszędzie, na twarzy, szyi, w ustach itd. Ok, Teoretycznie to co miało wypaść wypadło po prysznicem, ale nie. Robie test kilka godzin później, wypada kolejnych 50 włosów.

 

Nie przypominam sobie żeby kiedykolwiek wypadały mi w takich ilościach, nawet jak brałem loxon to nie było aż tak tragicznie, chociaż miałem wtedy porządne linienie. Fryzura ewidentnie mi się przerzedziła w porównaniu z tym co było choćby dwa miesiące temu. Z drugiej strony cienkie włoski długości kilku milimetrów na zakolach, które mam od dawna, nagle zaczęły rosnąć. Na głowie wyczuwam sporo odrostów, ale ale przy takiej ilości wypadających to normalne, że coś tam musi odrosnąć.

 

Generalnie jest dwóch podejrzanych tego stanu rzeczy:

1. Finasteryd kompletnie przestał działać. Trochę to dziwne, bo stosuję go dosyć krótko.

2. Nizoral wywołał u mnie jakąś reakcję alergiczną. Z tym że nie mam ani zaczerwienionej skóry, ani mnie nie swędzi. Łupież mam, jak zawsze.

3. Trzecia opcja jest taka, że nizoral zaczął walczyć z grzybem i stąd to wypadanie. Ale to też dziwne, bo na całą głowę wcierałem go max kilkanaście razy.

 

Niestety najbardziej prawdopodobna jest opcja nr. 1.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

moze zabrzmi to jak autosugestia, ale u mnie tez wypadanie sie nasiliło. Zreszta sporo osób sie ostatnie skarży na "lnienie". Ktoś napisał ze sierpień/wrzesień to własnie taki ciezki okres i nawet jego kot wylniał . Nie pozostaje nic innego jak być cierpliwym i dalej prowadzić kuracje

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem, czy to jest normalne, zauważyłem to już dawno, ale dopiero teraz przyszło mi do głowy ze to może być ważne. Kilka, maksymalnie kilkanaście godzin po umyciu włosy zaczynają mi brzydko pachnieć, wręcz śmierdzą.

 

Strzelam że jest to spowodowane zwiększoną produkcją łoju. I to by było normalne, z tym ze zapach jest naprawdę dosyć intensywny i zaczyna być odczuwalny już kilka godzin po myciu. Włosy przetłuszczają mi się dosyć szybko, mam łupież, chociaż nie w jakichś dużych ilościach. Generalnie włosy szybciej zaczynają "pachnieć", a tłuste robią się znacznie później, mniej więcej po 24 godzinach.

 

Wam też tak włosy śmierdzą?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A masz łysienie androgenowe czy łojotokowe? Bo jeśli to drugie to żaden środek Ci nie pomoże jeśli najpierw nie zaczniesz walczyć z przetłuszczającą się skórą.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Hmm.. Ciężko powiedzieć, bo przebiega tak samo jak androgenowe. Miałem problemy z łupieżem, nawet czasem to nie był jedynie łupiez we włosach, ale wręcz taka warstwa łoju na skórze głowy, którą można było zdrapywać w nieskończoność. Na dzień dzisiejszy raczej nie mam łupieżu, lub jest bardzo ograniczony, jednak włosy mocno się przetłuszczają. Może nie jest to proces ekstremalnie szybki, ale dobę po umyciu już mam przetłuszczone włosy. Nie zauważyłem żadnych stanów ropnych cz zaczerwienień na skórze, chociaz mam dłuższe włosy, wiec to też cięzko stwierdzić w 100 %. W każdym razie nie odczuwam swędzenia głowy, co chyba jest typowe w stanach zapalnych.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety jestem takim tragicznym przypadkiem, że włosy przerzedzają mi się również po bokach, co po pierwsze potęguje efekt siana na głowie, po drugie zmniejsza donor. Na transplantacje nie mam co liczyć ze względu na NW6/7 w przywszłości. Ale puszczając wodze fantazji i zakładając, że kiedyś będziemy dysponować nieograniczonym donorem ( człowiek musi mieć jakąś nadzieję, żeby miał siłę wstać rano z łóżka), to zastanawiam się, czy przeszczep włosów na boki głowy to chyba nie jest żaden problem, prawda?To z pozoru głupie pytanie wynika z tego,że chirurdzy wszczepiają włosy pod odpowiedni kątami, a raczej nikt nie przeszczepia sobie włosów na bok głowy , więc chirurdzy mogą mieć z tym problem.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Niestety jestem takim tragicznym przypadkiem, że włosy przerzedzają mi się również po bokach, co po pierwsze potęguje efekt siana na głowie, po drugie zmniejsza donor. Na transplantacje nie mam co liczyć ze względu na NW6/7 w przywszłości. Ale puszczając wodze fantazji i zakładając, że kiedyś będziemy dysponować nieograniczonym donorem ( człowiek musi mieć jakąś nadzieję, żeby miał siłę wstać rano z łóżka), to zastanawiam się, czy przeszczep włosów na boki głowy to chyba nie jest żaden problem, prawda?To z pozoru głupie pytanie wynika z tego,że chirurdzy wszczepiają włosy pod odpowiedni kątami, a raczej nikt nie przeszczepia sobie włosów na bok głowy , więc chirurdzy mogą mieć z tym problem.

 

Nie jest to problem, takie zabiegi wykonuje się jeżeli kogoś dotyka tzw. "traction alopecia".


Jestem reprezentantem Dr. A's HRC, najlepszej na świecie kliniki transplantacji włosów wg #HairSite.com.

http://www.fusehairpolska.blogspot.com

 

Wszelkie opinie wygłaszane na tym profilu są prywatne.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

skoro tracisz włosy w miejscach nie androgenowych to bardzo duże prawdopodobieństwo ze nie poradziłeś sobie ze złą kondycja skory głowy, a jest to pierwszy krok do jakichkolwiek pozytywnych efektów

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dawno mnie tu nie było.

 

Od 3 lat praktycznie nie łysiałem. W 2011 zacząłem brać finasteryd. W międzyczasie w miarę zaakceptowałem swój stan na głowie, jednocześnie mając świadomość, że jeśli łysienie posunie się choć trochę, to będzie już tragedia. Bałem się tego momentu i czekałem na niego. No i stało się. Po 3,5 roku na finie łysienie znowu idzie do przodu. na czubku mam już konkretny prześwit nawet przy dłuższych włosach. Włosy ewidentnie straciły na objętości, tak że zrobienie w miarę dobrej fryzury już jest praktycznie nie możliwe.

Walcząc z łysieniem i okresowo goląc się na łyso uświadomiłem sobie, że kształt i wielkość mojej czaszki czynią ze mnie mentalnego impotenta. Czachę mam tak małą, że w pewnym momencie zacząłem się podejrzewać o wkręcanie sobie, tak jak anorektyczki że są za grube. Myliłem się. Poszperałem i okazało się, że tylko 0,07 % ludzi ma tak małą głowę jak ja, a średnio ludzie mają łepetyny szersze o 2 cm!To jest Na granicy małogłowia. A pomyśleć, że jako nastolatek uchodziłem za przystojnego gościa..

 

Taki pies na baby jak ja nie ma już szans u nawet średnich dziewczyn. Mój target zawęził się do tych z poważnymi wadami wzroku lub bardzo nieatrakcyjnych, ale te ostatnie mnie interesują, wolę być sam.

 

Jesli chodzi o fina: narazie raczej bez skutków ubocznych, watrobę badałem rok temu i raczej w normie( bilirubina podwyższona ale to już miałem przed finem), Libido od pół roku nie istnieje, ale podejrzewam że to raczej przez to, że czuje się jak gówno, a nie przez fina, chociaż nie można tego wykluczyć.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Wszystkie twoje wyobrażenia i niska samoocena leżą w twojej psychice i nigdzie więcej.


Fin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

matek może nastąpiła upregulacja przez stosowanie fina, myślałeś o RU albo ducie?

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie tu nie było.

Mój target zawęził się do tych z poważnymi wadami wzroku lub bardzo nieatrakcyjnych, ale te ostatnie mnie interesują, wolę być sam.

 

Damn! Rozbawiłeś mnie tym fragmentem

 

Pierwsza sprawa: skoro byłeś atrakcyjny jako nastolatek, to czemu nie miałbyś być teraz? Atrakcyjność to w 70% atrakcyjne rysy twarzy, resztę jesteś w stanie załatwić treningiem i odpowiednim ubiorem.

 

 

Druga sprawa: ciekaw jestem w jaki sposób mierzyłeś głowę, podejrzewam że sama metodyka pomiaru da Ci tu odchylenia rzędu 2-3 cm. Zobacz jakie rozmiary kasków w sklepach mają największe wzięcie- wcale nie są to L - XL. A tak poz tym różnica 2 cm przy całym obwodzie głowy ok 55cm to ok 3,5%. Myślisz że ludzie są w stanie ZAUWAŻYĆ RÓŻNICĘ RZĘDU NAWET TYCH 5% ??

 

Wydając fachową diagnozę na podstawie badań jednego posta, stwierdzam że siada Ci psycha.

 

 

Czytając forum od jakiegoś tygodnia zaczynam zauważać, że problem łysienia dużo bardziej odbija się na sferze psychicznej niż fizycznej. I to tak na prawdę przeważa przy zachowaniach damsko-męskich, a nie wygląd. Chcecie powiedzieć, że tak naprawdę taka drobna sprawa jak ilość futra na głowie u samca homo sapiens ma taki wpływ na potencjalne partnerki, że od razu was skreślają??

 

Można by wysnuć tezę " 80 % łysiejących przed 30 rokiem życia wypada w depresję z powodu łysienia"

 

BTW futra są niemodne i nikt ich już nie nosi.

 

 

Sorry za mały offtop,

 

Polecam się na przyszłość,

 

Żanet Kaleta

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Dawno mnie tu nie było.

Mój target zawęził się do tych z poważnymi wadami wzroku lub bardzo nieatrakcyjnych, ale te ostatnie mnie interesują, wolę być sam.

 

Damn! Rozbawiłeś mnie tym fragmentem

 

Pierwsza sprawa: skoro byłeś atrakcyjny jako nastolatek, to czemu nie miałbyś być teraz? Atrakcyjność to w 70% atrakcyjne rysy twarzy, resztę jesteś w stanie załatwić treningiem i odpowiednim ubiorem.

 

 

Druga sprawa: ciekaw jestem w jaki sposób mierzyłeś głowę, podejrzewam że sama metodyka pomiaru da Ci tu odchylenia rzędu 2-3 cm. Zobacz jakie rozmiary kasków w sklepach mają największe wzięcie- wcale nie są to L - XL. A tak poz tym różnica 2 cm przy całym obwodzie głowy ok 55cm to ok 3,5%. Myślisz że ludzie są w stanie ZAUWAŻYĆ RÓŻNICĘ RZĘDU NAWET TYCH 5% ??

 

Wydając fachową diagnozę na podstawie badań jednego posta, stwierdzam że siada Ci psycha.

 

 

Czytając forum od jakiegoś tygodnia zaczynam zauważać, że problem łysienia dużo bardziej odbija się na sferze psychicznej niż fizycznej. I to tak na prawdę przeważa przy zachowaniach damsko-męskich, a nie wygląd. Chcecie powiedzieć, że tak naprawdę taka drobna sprawa jak ilość futra na głowie u samca homo sapiens ma taki wpływ na potencjalne partnerki, że od razu was skreślają??

 

Można by wysnuć tezę " 80 % łysiejących przed 30 rokiem życia wypada w depresję z powodu łysienia"

 

BTW futra są niemodne i nikt ich już nie nosi.

 

 

Sorry za mały offtop,

 

Polecam się na przyszłość,

 

Żanet Kaleta

Chciałbym też wtrącić swoje trzy grosze i pójdę za ciosem. Po primo zgadzam się w stu procentach z przedmówcą/przedmówczynią. Jeżeli twierdzisz, że przez parę kiełków na głowie stajesz się nieatrakcyjny dla płci przeciwnej to od razu powiem Ci, że jesteś w błędzie. Rozejrzyj sie ile łysych, bądź łysiejących facetów prowadza się z atrakcyjnymi kobietami, a te wcale nie wyglądają na jakoś specjalnie nieszczęśliwie z tego powodu, wręcz przeciwnie. One mają troche inne priorytety i oczekiwania względem facetów aniżeli bujna czupryna. Zaufaj mi bracie, bo ja sam kiedy poznałem moją ostatnią dziewczynę (obecnie żonę ) też już łysiałem i jakoś nie było to dla niej żadnym problemem. Po drugie primo to odbicie w lustrze to jedno, a to jak widzą Cię inni to drugie. Patrząc na siebie za każdym razem będziesz widział to, czego zobaczyć byś nie chciał (chyba, że jesteś zakochanym w sobie narcyzem, jednak czytając twoje posty widzę, że tak nie jest). Ja też nie wyglądam jak grecki bóg, a mimo to nie sprawia mi to problemów w relacjach damsko męskich. Mało tego, nigdy nie zdarzyło mi się usłyszeć żadnej kąśliwej uwagi ze strony jakiejkolwiek kobiety co do moich braków, wręcz przeciwnie (częściej słysze takowe ze strony kumpli). I na koniec taka mała rada ode mnie. OGARNIJ SIĘ!!! Bracie, mówię Ci poważnie, bo z takim podejściem lada chwila nabawisz się jakiejś psychozy, czy innej depresji. Nie rozumiem dlaczego tak bardzo się tym przejmujesz. Pamiętaj, że jedne braki zawsze możesz nadrabiać innymi. Troche pewności siebie, więcej uśmiechu na twarzy, wyprostowana sylwetka, jakiś wyględny ciuch, klata do przodu i będzie dobrze. I na koniec złota myśl. Ludzie dzielą się na takich, którzy mają kompleksy i takich, którym się wydaje że ich nie mają. Uszy do góry, będzie dobrze tylko zmień troche podejście do swojego "problemu". Amen

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ostatnie dwa posty = bardzo mądre słowa.

 

Do autora tematu : jeśli czujesz, że faktycznie "siada" Ci psychika/nerwy to możesz wcielić w życie dwie metody walki :

 

- pierwsza - przeczytać dokładnie dwa poprzednie posty i wziąć sobie je do serca - czyli przestań się wkręcać, że masz za małą głowę. Uważaj siebie za atrakcyjnego choćby bez włosów - myśl kształtuje świadomość i to jak postrzegają nas inni. Myśl pozytywnie. Jeżeli nie ćwiczysz to zacznij chodzić na siłownię - ćwiczenia zwiększają poziom endorfin a poprawa sylwetki w naturalny sposób podwyższa samoocenę (nie chodzi o to żeby być "koksem" tylko o wysportowaną sylwetkę).

 

- druga - jeżeli nie będziesz w stanie sam sobie pomóc i wyjść z dołka (daj sobie na to np 3-6 miesięcy czasu) to skorzystaj z pomocy psychiatry/psychoterapeuty (koniecznie kogoś dobrego, sprawdź opinie), bo im szybciej zacznie się leczyć depresję/nerwicę tym szybciej można z nich wyjść bez większych szkód i mówię to na 100% poważnie.

 

Co do włosów. Jeśli fin przestaje działać to możesz spróbować innych dobrych środków np dut + revivogen, RU albo dodać revivogen do fina (chociaż nie wiem czy jest sens dalej brać fina jak przestaje działać).

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jest jeszcze trzecia - uzupełnienie ubytków dobrym systemem. Nie jest to rozwiązanie idealne, ale takiego nie ma, niestety. Sam kiedy z trwogą myślę o tym, co zrobi ze mnie to schorzenie, to coraz częściej w tę stronę kieruję myśl.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Według mnie to trochę nie praktyczne i chyba na dłuższą mete zbyt uciążliwe.


Fin

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Heh rozumiem, ale jak ktoś ma małą głowę to w czym problem, ściąć to na zero, zrobić mikropigmentacje, a do czasu wymyślenia czegoś lepszego smarować RU. Ja bym tak zrobił, ale dzisaj ponownie założyłem czepek pływacki na głowę i niestety, byłoby zajebiście, gdyby nie to, że tył głowy idzie mi do góry i się poszerza ja jebie jak jakiś alien... Gdyby nie to, już dawnu bym zrobił tak jak napisałem wyżej. Śmiesznostka polega na tym, że i tak tak kiedyś skończę... Gdybym wiedział, że będę łysiał to bym 5 lat temu zaczął na siłowni napierdalać .

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Radek - w dzisiejszych systemach mozesz robic wszystko (takze plywac). Lepsze to niz lysiak, namiastka fryzury lub mikropigmentacja


genetic garbage (manlet aka heightcel, baldcel, post-acnecel, aspie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ja się zawsze boję co by było jakby ktoś Ci ten system ściągnął, no i trzeba końcówki podcinać u fryjera co chyba to zakładał? A jak krzywo założysz. Nie ma idealnych rozwiązań.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Radek - w dzisiejszych systemach mozesz robic wszystko (takze plywac). Lepsze to niz lysiak, namiastka fryzury lub mikropigmentacja

 

Racja, często przemiana w wyglądzie jest gigantyczna. Porównajcie sobie początek i koniec tego filmiku (z jakiejś zagranicznej firmy):

 

Dobry system jest zupełnie nieodróżnialny od zwykłych włosów. I wcale nie jest to tak łatwe do ściągnięcia, by obawiać się, że przypadkowo może spaść.

Jeśli kogoś nie stać na HT (które zresztą wymaga powtórzeń często) to jest to rozsądne rozwiązanie. Chociaż też nie jest takie tanie, bo starcza na kilka lat wprawdzie, ale wymaga regeneracji i przeglądu średnio raz w roku.

 

Trochę oddaliliśmy się od wątku autora. Ale cóż, ja tkwię w tym samym obłędzie.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

adas, to nie problem. Dobrze przymocowany system nie spadnie. Wizyta u fryzjera to nic strasznego, chyba ze obawiasz sie tego, co sobie ktos pomysli, ale moim zdaniem glupota jest przejmowanie sie takimi rzeczami. Wszelkie zarzuty na temat rzekomej "niemeskosci" takiego rozwiazania sa komiczne. Jezeli facet ma jakis problem mentalny zwiazany z lysieniem i nic z tym nie robi tylko uzala sie nad soba, jest meska pizdeczka. To, jakie rozwiazanie wybierze, jest bez znaczenia, jesli spelnia to swoja role.


genetic garbage (manlet aka heightcel, baldcel, post-acnecel, aspie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki wszystkim za słowa wsparcia, na pewno w dużej mierze macie rację, ale nie w 100 %.

 

Wiem że się za bardzo nad sobą użalam. Mam zajebiste poczucie, że straciłem coś bardzo dla mnie cennego i to nie dlatego tylko że wyłysiałem. Nie mogę się z tą stratą pogodzić, ale wiem że jak tak dalej bede żył to życie przejdzie mi koło nosa. Już jestem 5 lat w plecy. Nawet nie wiem kiedy to zleciało. Jeszcze wczoraj uważałem się za atrakcyjnego gościa, pamiętam jak żyłem nadziejami że mam szanse u dziewczyny w której sie zakochałem, a tu chwilę później łysienie, potem uświadomienie sobie że jednak nie jestem aż tak fajny jak myślałem.I nagle budzę się 5 lat później i jestem zupełnie innym człowiekiem. Zdegradowanym. Bez szans u dziewczyn, na które wczoraj bym ledwie spojrzał.

 

Chciałbym też wtrącić swoje trzy grosze i pójdę za ciosem. Po primo zgadzam się w stu procentach z przedmówcą/przedmówczynią. Jeżeli twierdzisz, że przez parę kiełków na głowie stajesz się nieatrakcyjny dla płci przeciwnej to od razu powiem Ci, że jesteś w błędzie. Rozejrzyj sie ile łysych, bądź łysiejących facetów prowadza się z atrakcyjnymi kobietami, a te wcale nie wyglądają na jakoś specjalnie nieszczęśliwie z tego powodu, wręcz przeciwnie

 

Jak ktoś jest łysy ale wygląda męsko i ma przynajmniej w miarę dobrą czache, do tego fajny zarost, to moze spokojnie łysieć i nadal mieć powodzenie.

 

 

Pierwsza sprawa: skoro byłeś atrakcyjny jako nastolatek, to czemu nie miałbyś być teraz? Atrakcyjność to w 70% atrakcyjne rysy twarzy, resztę jesteś w stanie załatwić treningiem i odpowiednim ubiorem.

 

Byłem ładnym chłopczykiem. Teraz wyglądam po prostu jak chłopczyk. Ludzie podorastali a ja zostałem takim chłoptasiem z wyglądem gimnazjalisty. Jak widać nie ma to nic wspólnego z łysieniem, ale gdybym miał włosy, to przynajmniej miałbym szanse u dziewczyn które lecą na ładnych chłopców. Nie jest ich wiele, bo większość woli mężczyzn, ale zawsze to coś.

 

Druga sprawa: ciekaw jestem w jaki sposób mierzyłeś głowę, podejrzewam że sama metodyka pomiaru da Ci tu odchylenia rzędu 2-3 cm. Zobacz jakie rozmiary kasków w sklepach mają największe wzięcie- wcale nie są to L - XL. A tak poz tym różnica 2 cm przy całym obwodzie głowy ok 55cm to ok 3,5%. Myślisz że ludzie są w stanie ZAUWAŻYĆ RÓŻNICĘ RZĘDU NAWET TYCH 5% ??

 

Moja śmiesznie mała głowa to jest coś poza dyskusją. Nie wkręcam sobie tego, na prawdę. Jak się goliłem na łyso to też słyszałem uwagi ze mam malutką główkę, albo że jestem Pan Ołówek. A jak zapuściłem włosy to wszyscy mi mówili żebym się juz więcej nie golił na krótko.

 

 

chyba, że jesteś zakochanym w sobie narcyzem, jednak czytając twoje posty widzę, że tak nie jest

 

Nie wiem czy jestem narcyzem, ale wygląd zawsze był dla mnie strasznie ważny. Może dlatego, że dorastałem w cieniu mojego najlepszego przyjaciela, na widok którego dziewczyny sikały po nogach i to nie z powodu jego inteligencji czy błyskotliwego dowcipu.

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz dopiero 23 lat (tzn teraz 26?), więc jesteś jeszcze bardzo młody. Jeszcze masz przed sobą kilka ładnych lat prawdziwej młodości i lepiej żebyś się wziął za siebie.

 

Po pierwsze jeżeli chodzi o delikatne rysy twarzy to mogą one jeszcze zmężnieć. To raz. A dwa jak fina nie działa to możesz spróbować inne środki np duta + revivogen.

 

 

Po trzecie z tego co czytam to naprawdę przydałaby Ci się profesjonalna psychoterapia. Możesz się z tego śmiać, ale jeśli nie jesteś w stanie sam wyjść z doła i trwa on już długo to wskazana jest pomoc specjalisty psychologa z uprawnieniami psychoterapeuty lub/i psychiatry. Lepiej teraz póki jesteś jeszcze młody i najlepsze lata ciągle przed Tobą niż np po 30.

 

Aha i tak na marginesie...Kobiety nie są naprawdę takie straszne. Są różne. Poza tym :

 

http://www.wprost.pl/ar/312327/Kobiet-c ... raz-mniej/

 

"Liczba faktycznej ludności Polski wynosiła w ubiegłym roku 38,5 mln osób. W porównaniu z wynikami spisu z 2002 r. liczba ta zwiększyła się o 271 tys. osób (0,71 proc.), przy czym przyrost ten dotyczył wyłącznie kobiet; liczba mężczyzn zmniejszyła się. W 2011 r. mężczyźni stanowili 47,9 proc. ogółu ludności (48,4 proc. w 2002 r.). Oznacza to, że aktualnie na 100 mężczyzn przypada 109 kobiet. "

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Autorze, przestan sie uzalac, tylko kup sobie dobrej jakosc system wlosow i ciesz sie zyciem. Albo zrob mikropigmentacje (ale z powodu malej glowy bedzie to pewnie smiesznie wygladac). Zaden to obciach. Z pomoca systemu wlosow osiagniesz niesamowity wyglad - taki, o jakim zawsze marzyles), bedziesz mial lepsze wlosy niz 90% populacji. Warto? Moim zdaniem tak.

 

vystelior--> Stany okolodepresyjne z powodu lysienia sa jak najbardziej racjonalne. Lysy facet traci swoja tozsamosc, staje sie kolejnym "tym lysym gosciem". Jesli nie jest koksem albo nie ma porzadnego wzrostu lub bardzo ostrych rysow twarzy i ksztaltnej czaszki, zazwyczaj wyglada jak parodia faceta. A to, ze kobiet w Polsce jest wiecej od mezczyzn, wcale nie oznacza, ze beda zadowalac sie byle czym. Predzej wezma sobie za partnera jakiegos Turka lub Wlocha z NW1 niz chudego lysiejacego nerda z Polski... Mowimy o tych mlodych oczywiscie, bo trzydziestki (jeszcze jak sa dzieciate) sa zdesperowane, obnizaja wymagania i biora co popadnie.


genetic garbage (manlet aka heightcel, baldcel, post-acnecel, aspie)

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...