Witajcie,
Chciałem podzielić się z Wami moją rozpoczynającą się kuracją i przy okazji poprosić Was o podzielenie się swoją wiedzą i doświadczeniem. Dodam, że czytam forum już od jakiegoś czasu, więc trochę wątków przeanalizowałem, natomiast nie ukrywam, że często na dane tematy pojawiają się tak różne opinie, że ciężko wyciągnąć konkretne wnioski. Dlatego prośba o podawanie swoich konkretnych doświadczeń, co w Waszym przypadku pomogło/nie pomogło, ewentualnie jakie macie zdanie lub sugestie na konkretny temat.
Od początku: od zawsze miałem linię włosów „V”, co przypominało zakola. Włosy miałem raczej fajne, zawsze od fryzjera słyszałem, że są gęste. Jako stan wyjściowy przyjmuję sobie wiek ok. 23 – 25 lat, kiedy po zdjęciach widzę idealną, naturalną linię. Obecnie mam 34 lata, przez ostatnie ok. 8 lat nie specjalnie interesowałem się włosami, zerkając wstecz po zdjęciach można dostrzec zmiany w linii włosów (powiększanie się wcięcia „V”) natomiast nie było to specjalnie problematyczne. Większą uwagę zacząłem zwracać na włosy od mniej więcej ostatniego roku i na przestrzeni tego okresu widzę postępy w zmianie linii włosów. Zakola zaczęły się pogłębiać (wchodzić dalej w tył głowy) dodatkowo obszar pomiędzy zakolami zaczął się zwężać, co zaczęło zwracać moją uwagę. Mam wrażenie, że w ostatnich miesiącach proces ten przybrał na sile (ale być może trochę sobie dopowiadam). Obecny stan oceniam na coś pomiędzy Norwood 2-3 (z uwagi na naturalnie zakolastą linię włosów ciężko to dobrze ocenić, ale martwi mnie zwężający się obszar pomiędzy zakolami). Środek głowy jest ok. Mam również odczucie, że włosy na całej głowie stały się mniej gęste, ale może to już moje schizy.
Po lekturze forum starałem się podejść do tematu analitycznie: najpierw komplet badań hormonalnych (jako stan wyjściowy i ogólna informacja dla mnie), wszystko w normie, wręcz w środku zakresu, czekam jeszcze na DHT, ale nie spodziewam się żeby nie był w normie. Potem wizyta u dermatologa (przepisany Nezyr + informacja o możliwości stosowania Minoxidilu), przy okazji wizyta u trychologa, żeby sprawdzić gęstość włosów i ogólny stan skóry głowy.
Póki co moim celem jest powstrzymanie dalszego progresu + ogólne wzmocnienie włosów, idę więc w blokery. Jak będę miał pewność, że tutaj jest już stabilnie, to pomyślę co ewentualnie dalej (póki co Minoxidil odpada). Zacząłem od:
- Finasteryd (Nezyr) 1 mg 1 x dobę (biorę dopiero od tygodnia, więc będę obserwował swoją reakcję, szczególnie ewentualne skutki uboczne i być może korygował dawkę). Przy okazji, jeżeli będą uboki, to lepiej brać 1mg co drugi dzień, czy codziennie 0,5 mg? Z wykresów, które były na forum wynika, że raczej 1 mg raz na dwa dni. Macie w tej kwestii jakieś swoje doświadczenia? Oczywiście wiem, że na ewentualne efekty i obserwacje potrzebny jest czas liczony w miesiącach i na taką perspektywę się nastawiam.
- Jako wspomagacze: 2 x tydzień szampon z ketokonaolem i standardowa suplementacja
- Zamówiłem również RU od kolegi na J z forum (gotowy roztwór 5%) i moje pytania dotyczą głównie tego elementu kuracji. Czy u Was wprowadzenie RU dało odczuwalną poprawę? W jakiej ilości stosujecie (ile psiknięć lub ile ml) i z jaką częstotliwością? Raz dziennie, dwa razy dziennie?
Co ewentualnie można jeszcze dorzucić na ten moment do kuracji?