powiem szczerze, że też prawie wylądowałem u Serkana, lecz po twoim opisie bardzo się cieszę że wylądowałem u Marala i dałem te 600 euro więcej, przede wszystkim tam od kierowcy, po sekretarkę i doktorka każdy gada dobrze po angielsku, a przy tobie w czasie operacji też zawsze ktoś był kto nawijał po angielsku, widocznie Maral zainwestował w szkolenie językowe , no i nie ma aż takiej masówki taka mała klinika coś jak BHR 3 sale na 2 zmiany czyli max 6 na dobę. A babeczki co robią zabieg całkiem miłe dla oka . Co do pobierania graftów to robi to jedna osoba i naprawdę ma wprawę liczyłem i w minutę wyciąga z 40-50 graftów, babeczka od dziurek na grafty też robi tylko je i tylko ona każdemu. Prawda jest taka, że na zachodzie jest bardzo drogo zatrudnić personel, dlatego robią manualne, małe ilości aby klient wrócił na 2-3 zabiegi oczywiście wszystko jest starannie i z uwagą, ale w Turcji jednak nikt nie robi STRIPA, a punchem 0,9mm naprawdę ciężko zniszczyć donor.