free web hit counter Skocz do zawartości

zakolak3000

Members
  • Liczba zawartości

    3
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Reputacja

0 Neutral

O zakolak3000

  1. Za tydzień mam się zamiar wybrać do dermatologa. Możliwe, że to coś z tarczycą albo jakieś uczulenie, raczej odrzuciłbym ŁZS. Zdjęcie z teraz, przejechałem palcem po jednej brwi nad stołem i spadły dosyć długie 3 włoski. To raczej nie jest normalne.
  2. I jak tam? Mam to samo co ty, ale najbardziej martwią mnie te brwi. Przecież bez nich to już będę całkowicie wyglądał jak podczłowiek.
  3. Witajcie! Z góry przepraszam jeśli umieściłem post w złym temacie i za wszystkie techniczne błędy, ale to mój pierwszy raz na forum, proszę o wyrozumiałość! Nie planowałem opisywać mojej historii z przeszczepem, niestety pojawiły się ostatnio pewne problemy z którymi nie potrafię sobie poradzić i dlatego spróbuję się zwrócić do was o pomoc...ale o tym później, zacznijmy od początku. Kiedy zacząłem łysieć? Jakoś w pierwszej klasie liceum, gdy mialem 16 lat zauważyłem, że z moim lewym zakolem dzieje sie coś niedobrego. Po prostu było tam coraz mniej włosów. Wówczas nawet nie myślałem, że mógłbym cierpieć na łysienie androgenowe, ot po prostu przez złą pielęgnacje włosów (używałem zbyt dużo żelów, past itp). Z każdym kolejnym rokiem było coraz gorzej. Zaczęły lecieć kolejne zakola, przerzedziła sie korona, włosy leciały na potęgę. Nienajlepiej już to wyglądało w klasie maturalnej, wtedy pierwszy raz postanowiłem udać się do dermatologa. Już miałem dość stosowania wszelkich DX2, loxon 2%, palm sabałowych czy wyciągu z placenty, które jak wiadomo nic nie dawały. Moja wiedza na temat łysienia androgenowego była zerowa, więc chciałem zasięgnąć porady specjalisty. Pani dermatolog po przeprowadzeniu ze mną krótkiego wywiadu stwierdziła, że prawdopodobnie wszystko jest spowodowane przez stres, nie jest to łysienie androgenowe, gdyż nie jestem obciążony genetycznie. Po części to była prawda - mój ojciec w wieku 55 lat ma włosy w lepszej kondycji niż ja obecnie. Lekkie przerzedzenia, brak zakoli. Mam dwóch starszych braci, o 10 i 4 lata. Ich włosy wyglądają też zdecydowanie lepiej. Najstarszy ma ciemne, gęste włosy, z lekkimi zakolami, które pojawiły się niedawno (ma obecnie 33 lata). Młodszy to samo, tylko że on jest blondaskiem i wyglada to trochę gorzej w porównaniu do starszego. Można powiedzieć, że miałem cholernego pecha. Jako jedyny praktycznie całkowicie wyłysiałem w wieku 23 lat. Przeszczepik Pierwszy raz o przeszczepie włosów i jego efektach dowiedziałem się w wakacje 2016 roku. Od tego momentu wiedziałem, że tu nie ma co łykać i smarować, tu trzeba zbierać hajs i przeszczepiać. Już nie przedłużając, bo chyba niepotrzebnie za bardzo się rozpisałem - pieniądze uzbierałem w sierpniu 2019, miesiąc później umówiłem się mailowo z Maralem. Nie będę pisał o tym jak to wszystko wyglądało, bo chyba każdy kto śledzi forum wie. Marala też większość zna - od tej złej i dobrej strony. Od początku zostałem poinformowany żebym cudów się raczej nie spodziewał. Mam NW 6 czy nawet 7 i do tego średni donor. No okej, chciałem wyglądać przynajmniej minimalnie lepiej, moje włosy to był totalny dramat. Według mnie efekt jest bardzo dobry, patrząc na to jak wyłysiałem i jak mało graftów miałem przeszczepionych. Powiem tak - pierwszy raz od bardzo dawna przestałem się martwić moimi włosami, nie wstydzę się już pokazać przed znajomymi bez czapki. Moje samopoczucie poprawiło się o jakies pierdyliard procent. Już myślałem, że w końcu będę mógł normalnie funkcjonować, nie martwiąc się moimi włosami, ale wiadomo coś się zawsze musi spieprzyć... Do czego zmierzam? Jak wiadomo jestem jeszcze dosyć młody i moje łysienie będzie tylko postępować. Pewnie większość z was uważa, że przeszczep w moim wieku jest głupotą, ale ja niczego nie żałuję. Dla mnie nie bylo innego wyjścia. Dlatego Maral opowiedział mi o finasterydzie. Powiedział, że muszę go brać, inaczej cały przeszczep nie będzie miał sensu, gdyż wszystko wypadnie. Podarował mi 2 opakowania proscaru i zalecił dzielenie tabletek (5mg) na 4 części i łykania tego codziennie. Co też uczyniłem od pierwszego dnia. Wszystko pięknie się układało, włosy wyglądały coraz lepiej, z każdym kolejnym miesiącem. Fin nie dawał żadnych efektów ubocznych (pała stoi elegancko) i pierwszy raz w moim życiu podczas czesania i mycia nic nie wypadało. Do czasu... Od jakichś 3 tygodni włosy znowu lecą mi na potęgę... są wszędzie - na poduszce, w wannie. Przy każdym myciu czy przeczesaniu dłonią włosów, zostaje mi na nich dziesiątki. Najgorsze jest to, że te włosy mają zazwyczaj maksymalnie 2 centymetry długości i często sa takie dziwne, podwójne, więc to prawdopodobnie nowo wyrośnięte, przeszczepione włosy. Myślicie, że finasteryd przestał działać, powinienem zwiększyć dawkę? Łykać coś innego? Ehhh tak jak wcześniej z tygodnia na tydzień moje włosy wyglądały tylko lepiej, tak teraz zauważam coraz większe prześwity. Jak żyć?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...