Generalnie polecam Selsun Blue, zdecydowanie mniej mnie swędzi głowa. Ale samym szamponem ŁZS przynajmniej w tak zaawansowanej postaci jak u mnie nie wyleczysz. Jak byłem w listopadzie u derma to mi Pani powiedziała, ze mam niezłą skorupę i poleciła Stieprox ale mówie, że stosowałem go i strasznie swędziała mnie po nim głowa. Choć wydaje mi się, że trochę tą skorupę ograniczył. Zaproponowałem w zamian Selsun Blue i na tym stanęło. Do tego biorę izo i korytkosteroid miejscowo 2x tydzień i szczerze mówiąc nadal po 2 miesiącach kuracji jak wezmę przeczeszę ręką po włosach to mi leci śnieg.Teraz się zastanawiam, czy nie wrócić do Stieproxa 2-3 razy w tygodniu. Chyba trzeba też zacznę zwracać uwagę na dietę czyli ograniczyć słodycze, fast foody, alkohol, nabiał, włączyć więcej warzyw i owoców. Do tego ograniczyć stres i więcej przebywać na dworze, bo podobno słaba ekspozycja na światło tez może powodować ŁZS.
Powiem szczerze, że nie wiem jak to wyglada z korytkosteroidami. Aż tak dokładnie się w to nie zagłębiałem, przeszczep planuje dopiero w perspektywie kilku lat, narazie chce zobaczyć na ile fin mi utrzyma obecne włosy. Najlepiej zapytać o to jakiegoś dobrego derma.
Skonsultuj się może z jakimś dobrym dermem, (tylko podkreślam dobrym) wyjaśnij swoje wątpliwości co do izo, może zaproponuje coś mniej inwazyjnego w zamian. Co do diety, jak najbardziej to chyba ma większe znaczenie niż mi się wydawało, sam mam zamiar zwracać uwagę na to co jem i piję. A co do szamponu to raczej wręcz przeciwnie. Jak masz dużą skorupę jak ja to najlepiej chyba Stieprox na przemian z Selsunem, sam chyba teraz wypróbuje takie połączenie.