Mam 21 lat i od roku widzę u Siebie zakola ale dopiero od paru miesięcy zdałem sobie sprawę do czego to prowadzi. Mam blond włosy i już całkiem spore zakola ale bez tragedii. Przód między zakolami jest bardzo gęsty ale już wyżej widać prześwit przy świetle. Dziadek od strony mamy 0 problemów, ojciec równiez, żadnego najmniejszego zakola. Ojciec ma dwóch braci blizniaków którzy mają około 43 lata i nawet w dzieciństwie nie pamiętam ich z włosami. Dziadek od strony ojca również, ma na głowie tyle co nic. Aktualne włosy są jeszcze w porządku więc jeśli dałoby się to zahamować skutecznie i dogęścić loxonem i biotyną to by mi na razie wystarczyło. Byłem u trychologa i oczywiście nic mi nie pomógł. 80% czasu gadał o diecie i sporcie a następnie przepisał drogi szampon i następna wizyta za 2 miesiące i dopiero jakiś loxon. Chce pójść do dermatologa i zacząć od finasterydu bo to podobno jedyne wyjście, nawet po przeszczepie. Chce się jak najwięcej dowiedzieć, czego mam oczekiwać od lekarza żeby znów mi kitu nie wcisnął. Najpierw najważniejsze badanie i od razu finasteryd 1mg na dzień? + do tego dorzucić biotyne, loxon i jakieś witaminy? Cieżko trafić na dermatologa który przepisze fina 1mg? jeśli tego nie zrobi, to szukać takiego który to zrobi? O czymś jeszcze powinienem pamiętać? trochę się obawiam skutków ubocznych fina ale jednak nie widzę siebie łysego. Dodam jeszcze: Trycholog mi powiedział, że mam łojotok(przez noc przetłuszczają mi się włosy) i skórę trzeba wyczyścić która do tego jest podrażniona.