Skocz do zawartości
bbh_blocked_dnftl

Ranking

Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 28.09.2023 w Odpowiedzi

  1. Mogę Cię tylko pocieszyć, że klinika z mojego pierwszego zabiegu nie poczuwa się w żadnym stopniu do odpowiedzialności ale to nie zaskoczenie. A do tego jestem atakowany dziwnymi wezwaniami. Wierzę, że prawda wygra.
    1 punkt
  2. Reasumując zapłąciłem 30k PLN za to żebym zrobić sobie krzywdę i sumarycznie prawdopodobnie wydam 70k PLN albo i więcej na poprawki (niestety jest mało klinik chcących "bawić się" z takimi przypadkami, jest to po prostu czasochłonne, poprawy kątów, donor restocking, użycie graftów z ciała itp. itd.) i te kilka zabiegów zamieni się w kilka lat, nie będę też w stanie odtworzyć stanu donoru jaki byłby po zabiegu wykonanym zgodnie ze sztuką ani nie będę w stanie naprawić wszystkich graftów które mają niepoprawne kąty. Natomiast na tym etapie nie mam już zbytnio wyboru i dąże do tego aby było jak najlepiej w ramach tego co jeszcze się da. Polecam uczyć się na błędach innych i nie grać w rosyjską ruletkę w obszarach które rzutują na całe życie.
    1 punkt
  3. Zgadzam się, że podejście doktora pozostawia wiele do życzenia. Przed zabiegiem trzeba się dopytywać doktora co należy kupić, samemu ogarnąć kompresy jałowe, opaski dziane, a gdybym się nie dopytał to musiałbym szukać tego po aptekach dopiero po zabiegu. Po tym jak okazało się, że zabieg nie jest udany, żeby uzyskać odpowiedź od doktora na zadawane przed pytanie musiałem wysyłać wielokrotnie wiadomości, a ostatecznie odpowiedzi były wymijające i po prostu omijały istotę zadawanych pytań - zasadniczo nie dziwię się, odpowiedź na owe pytania zmusza do przyznania się, że zabieg został niepoprawnie wykonany. Doktor zaoferował co prawda zabieg "uzupełniający" ale zdecydowanie się na niego byłoby skrajnie nieracjonalne biorąc pod uwagę jakość pierwszego zabiegu. Zwróciłem się do doktora o zwrot kosztów zabieg z tytułu niewywiązania się z umowy tj. nie wykonania zabiegu z należytą starannością lecz odmówił argumentując tym, że żadne kliniki tak nie robią. Nie jest to prawda, na zagranicznych forach są relacje nieudanych przeszczepów po których kliniki przeprosiły i zwróciły pieniądze, ale rzeczywiście jest to zjawisko niszowe. Różnica jest jednak taka, że w uznanych klinikach jedynym problemem jest słaby odrost, natomiast w moim przypadków błędów jest wiele. Doktor ma po prostu wybujałe ego i przekonanie że potrafi bardzo wiele, natomiast zdaje się że jest to typowy efekt Dunninga-Krugera. Nie przeczę, że część jego pacjentów ma lepszy procent odrostu niż w moim przypadku, natomiast w praktyce co dało się zrobić w moim przypadku źle to zostało zrobione źle i odrost to nie jest jedyny problem. Zaczynam to rozumieć co raz bardziej im więcej edukuję się w temacie i im więcej mam styczności z innymi klinikami, jest tutaj wiele kwestii: 1. Słaby odrost to oczywiste. 2. Wspominany już brak donor management, ekstrakcje obok siebie prowadzące do ograniczenia przepływu krwi do sąsiadujących z ekstrakcjami włosów (a więc nasilenie ich miniaturyzacji) oraz wizualne "dziury" (szerzej omówione w moim poprzednim poście, zmusza to do noszenia znacznie dłuższych włosów niż gdy jest to zrobione zgodnie ze sztuką). 3. Część graftów które odrosły są "straumatyzowane" tj. "zwichrowane" na stałe, tak jakby połamane (widać to na jednym ze zdjęć poniżej, akurat tam jeden z takich odstaje). 4. Wyjątkowo duża opuchlizna po zabiegu (głowa jak ufo), wyjątkowo duże powierzchnie w których rany złączyły się w jeden wielki strup (widać to na zdjęciach w pierwszym poście), wyjątkowo długo utrzymująca się trauma na skórze (zaczerwienienie), Wszystko to w pórównaniu do relacji pacjentów z uznanych klinik, oczywiście każdy przypadek jest inny, natomiast da się zwaużyć pewną tendencję. Po zabiegu wiele dni musiałem ciągle brać ketonal żeby wytrzymać z bólem. Po samym zabiegu miałem przekonanie że tak musi być, natomiast teraz mam porównanie z jednym zabiegiem poprawkowym po którym opuchlizna była praktycznie zerowa, a tabletkę przeciwbólową wziąłem tylko w wieczór po zabiegu bo tak rekomendowała klinika. (Uprzedzając pytania, mam w planach jeszcze dwa zabiegi poprawkowe i nie zamierzam robić żadnych relacji dopóki nie doprowadzę procesu do końca). 5. Złe kąty wszczepienia włosów, szczególnie w obszarze FTA (frontotemporal angle), gdzie włosy powinny iść bardziej w przód, natomiast doktor wszczepia je bardziej jak "w kukłę", "jak zapałki", co prowadzi do tego że nawet z dużą ilością kosmetyków po prostu odstają i ciężko je ułożyć w górę czy w dół: Poprawne kąty w obszarze FTA wyglądają w ten sposób (oczywiście w zależności od przypadku będą się one różnić, natomiast nigdy nie dąży się do "efektu odstających zapałek"): Niestety poprawa tego jest już skomplikowana i jeden zabieg naprawczy nie wystarczy, trzeba przeprowadzić ekstrakcję graftów w obszarze zakoli co zostawia dużą traumę na skórze, a potem dopiero gdy wszystko się wyleczy można wszczepić grafty z odpowiednimi kątami.
    1 punkt
  4. @chcialbymwlosy Współczuję, ale niestety chyba już nie masz innego wyboru, niż próbować to naprawić u jakiegoś prawdziwie renomowanego specjalisty jak np. Bisanga i po prostu liczyć na poprawę efektu. Dodatkowo, co jest akurat frustrujące, to to, że pewnie umowa jest skonstruowana tak, że kompletnie dyskwalifikuje od sensownego wejścia na drogę sądową, bo z tego co widzę w wątku, to chyba inaczej się nie da. Można spróbować, jeśli masz do tego nerwy. Zaktualizuję niedługo swój wątek i choć ja akurat nie mam na co narzekać po roku od przeszczepu u Przybylskiego, to uważam, że lekarze muszą brać pierdoloną odpowiedzialność za to, co robią a nie zasłaniać się umowami, które spisali z pacjentami. Samo przepraszam, albo pomyliłem się brzmiałoby lepiej niż taki rezultat jest OK, o co Panu w ogóle chodzi? A jeśli z wypowiadaniem takich słów są problemy, polecam terapię poznawczo-behawioralną.
    1 punkt
×
  • Dodaj nową pozycję...