free web hit counter Skocz do zawartości

mlodylysolekGdansk

Members
  • Liczba zawartości

    79
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    1

Odpowiedzi dodane przez mlodylysolekGdansk


  1. Przeraża mnie trochę dzień w dzień aplikowanie i rozsmarowywanie tego na glowie, jeszcze dwa razy w ciągu dnia.

    Hmmm a mycie zębów dwa razy dziennie Cie przeraża?;) bez przesady przecież to zwykła czynność kosmetyczna. przy krótki włosach i tak nie widać kompletnie nic, a czynność zajmuje minutę? tyle co odlanie się z umyciem rąk. nie rozumiem trochę na forum tego demonizowania minoxa.


  2. Tak fina to według mnie zawsze można spróbować, bo to słaby lek, który ogólnie jest bardzo dobrze tolerowany. A jakby się coś działo to zawsze możesz odstawić.

    z oral finem próbowałem, choć bardzo dawno temu. nie czułem się zbyt dobrze, by nie napisać dosadniej. stąd moja obecna przygoda z topical finem. a zauważ, że drobne bo drobne ale jednak uboki mnie dopadły mimo wręcz śmiesznych dawek

     

    -- 23 lis 2019, 12:03 --

     

    co tu duzo mowic , twoje wyniki powino sie pokazywac wszystkim ktorzy placza ze lysienia nie da sei zatrzymac i radza odrazu zeby sie szykowac na golenie maszynka z nw5 albo i 6 skoczyles na malo zawansowane nw3

    dzięki, ale z tym nw3 to jednak chyba troszkę naciągasz;p ale niezaprzeczalnie cofnąłem się o kilka lat wstecz, bo już byłem na szybkiej drodze do nw6, myślę że to była kwestia miesięcy a nie lat, co początek roku był dla mnie dosłownie katastrofą, z całymi gołymi plackami na koronie. bez dwóch zdań glaca byłaby łysa w przyszłym roku, max w ciągu 2 lat


  3. Mała aktualizacja z listopada.

     

    Kuracja niezmieniona i sytuacja również. Trochę się sypie, trochę na linii maleństw ale bez większego szału.

     

    Odłożyłem jedynie cece med niestety ale i chyba on zaczął mi wprowadzać stan zapalny na baniak. Więc kuracja jest już dość uboga polaris, minox, aloes do tego roller co drugi dzień.


  4. Ale finasteryd to nie koks. Finasteryd nie jest hormonem ani analogiem żadnego hormonu, nie reaguje też z hormonami.

    Owszem ale ingeruje w profil hormonalny. Przecież np. bicie małych dawek testa już udowodniono, że dla faceta jest prozdrowotne (oczywiście mowa o wieku 30+ lub może bardziej 40+) i nie ma prawa zrobić prawie żadnej krzywdy przy odpowiedniej profilaktyce i odbloku, a jednak większość robi dzieciaka na offie - chodzi o dmuchanie na zimne i o to żeby jakość nasienia była dobra, przecież nikt nie mówi, że przy wpadce na bombie urodzi Ci się dziecko z 2 głowami, czy 40 palcami, a raczej ja tak nie mówię. Nie jedno całe i zdrowe dziecko widziałem mimo nadużywania towaru przez tatusia. Po prostu i w tym przypadku dmucha się na zimne.

     

    Serio myślisz, że dotknięcie tabletki fina, czy nawet jej macanie przez kobietę, spowoduje wchłonięcie się tej tabletki wraz z całą zawartością i substancją czynną do jej organizmu ?

     

    A nawet gdyby w skutek czarów ze średniowiecza tak się stało, i nawet gdyby ten fin był faktycznie tym najgorszym złem i przekleństwem tego świata, oraz zabójcą męskich płodów, to wiesz, wobec powyższego... to jest (czy byłoby) dokładnie takie same pierdolenie, jak tych co to po zeżarciu jednej tabletki fina i to dokładnie już po 10-u minutach od jej zażycia, stracili nie tylko cały popęd i spermę, ale i wszystkich znajomych, dziewczynę/żonę/partnerkę, rodzinę, pracę, i pamięć, a nawet dom i samochód, i władzę w nogach, oraz wzrok i trzy palce.

    Nie absolutnie nie twierdzę, tak. Choć po sobie wiem, że fin przez skórę przechodzi to nie sądzę, żeby ta mikro dawka, która potencjalnie może dostać się do układu kobiety zrobi cokolwiek złego (tym bardziej że ja sam używam mikro dawek) - choć ja raczej jestem zwolennikiem żeby kobieta z tym styczności nie miała jeśli takiej potrzeby nie ma;)

    A co do magicznych zdolności fina do zabicia popędu to oczywiście jest demonizowanie jak zakładam, jestem na topicalu w minimalnych dawkach, więc mam blade pojęcie tak naprawdę o jego możliwościach. Ale dla przykładu exe, tamox, do zbicia estro jak się przegnie to gwarantuje, że położy fajkę, każdego zdrowego faceta;)


  5. Innymi słowy: fin nie uszkadza ani plemników ani płodu.

    Sory, że się wcinam ale temat mnie zaciekawił. Z tego co czytałem to z pewnością może mieć wpływ na jakość nasienia (nie było mowy o uszkodzeniu budowy plemnika) np. ilość żywych plemników, no ale to oczywiste, faceci na bombie z rozwaloną gospodarką hormonalną też czasami mają problem z nasieniem, ale to składowa tego jaki towar walą, ile, cechy osobnicze, profilaktyka jajek, ilość cykli itp itd. Jednak i amatorzy bycia na bombie raczej płodzą na offie a nie na on'ie, tak profilaktycznie - no przecież mówimy o potomku, więc chyba każdy chce żeby był zdrowy i cały.

     

    Ale masz pewność, że nie może wpłynąć na płód? (mówię o kontakcie fizycznym fina ze skórą kobiety w ciąży) - tak to trochę oderwane od przytoczonego przykładu, ale po prostu jakiś czas temu to analizowałem to jednak w publikacjach jest mowa o potencjalnym prawdopodobieństwie zagrożenia rozwoju płodu męskiego (mówimy wciąż o fizycznym dostarczeniu do ustroju kobiety fina, mówi się o kontakcie skórnym itp. dla mnie jeden pies jaka forma oralna, analna czy jakakolwiek inna).

     

    Ja od kilku miesięcy patrzę inaczej na ulotki. Np. głupi lek stosowany przy ostrych alergiach (niby tylko do 15% osób doświadcza objawów schizofrenii, urojeń) i co? Boom, jestem "szczęśliwym" trafionym, na całe tylko w czasie zażywania;) Jasne 99% informacji na ulotce to krytka dla koncernów, że jak się coś stanie to my przecież informowaliśmy, no ale jednak dziś już patrzę na to nieco inaczej przynajmniej względem środków innych niż np. ibuprom (tak tam też są ulotki z tym jak to może Cie zgładzić po jednej tabletce).


  6. Kuracja zadziałała, choć chciałbym się cofnąć o te pół roku z tą wiedzą co mam. Działam na podstawowych środkach ale nawet one niestety potrzebują właściwej obsługi - tego u mnie zabrakło. Na tą chwilę sytuacja jest bardzo ustabilizowana, nie muszę się już drapać, nie wyciągam tym samym zdrowych włosów, nie mam łuszczenia, a na linii zakolii są mikro włoski, i co jakiś czas kilka małych właściwych włosków się pojawia. Jestem dobrej myśli a przede wszystkim meeeega zadowolony z pogrubienia włosów! Ten efekt jest najbardziej zauważalny!

     

    I z nieukrywaną satysfakcją ostatnio wysłuchałem od koleżanki tekst "zastanawiałam się co ty zrobiłeś, skąd te włosy, bo Twoja głowa już nie odbija światła", mały tekst a cieszy;)


  7. Witajcie,

     

    wrzucam kilka fot z postępu/stabilizacji sytuacji. Na tą chwilę jest okej, włosy jak leciały trochę tak lecą nadal trochę, natomiast nowe są fajne na grubości więc wizualnie jest okej.

     

    Widziałem, że kilka osób pisało o polarisie 10. Po dyskusji z antydhtorem sprawdziłem trochę wymuszenie (wyjazd) stosowanie polarisa bez aloesu. Problem z łuszczeniem wrócił momentalnie po 2 aplikacjach, z głowy m się sypało i potwornie swędziało na całym obszarze aplikacji. Po powrocie wrzuciłem od razu aloes i po dwóch/trzech dniach spokój. W moim przypadku polaris 10 już teraz tylko z aloesem, emulsje na suchą skórę głowy są spoko, ale niestety nie pomagały mi w tak wyraźnym stopniu, ale wiadomo, każdy może mieć inną skórę.


  8. Gino sie nie obawiam tylko problemów z erekcją oraz szerokobojętym spadkiem libido.

    obserwuję u niektórych bagatelizowanie gino...fajkę jak będzie bardzo źle jesteś w stanie postawić do pionu nawet przy użyciu chemii jeśli naturalne środki zawiodą i zrobisz to skutecznie, gino o ile jest to sam początek czyli np. swędzenie sutów, ok ogarniesz, ale bardziej zaawansowane to tylko cięcie. serio chcecie ściągając koszulkę przy akcji pokazać swojej partnerce cycki?;) jak akcja się zbliży na fujarkę weźmiesz tabsa, a cycki owiniesz bandażem?;) ja mam tendencję do lipo mimo niezbyt dużej wagi i wiem, że to potrafi skutecznie obniżyć samoocenę nawet nie wiem czy nie na równi z krzywą łysą banią;)

     

    nie piszę tego w tym kontekście nie bierz środków na zbicie dht bo będziesz miał cycki - to cecha osobnicza, jeden będzie miał problem drugi nie będzie miał problemu ani cyckiem ani z fajką. tylko też nie ma co mówić i bagatelizować skutków ubocznych jeśli wystąpią, tylko być ich świadomym i wiedzieć jak za wczasu zadziałać albo wiedzieć kiedy zbadać estradiol kiedy prolkę żeby móc skutecznie przeciwdziałać


  9. Tak dokładnie miałem identycznie fot. 2 przy czym może nieco mniej intensywnie. U mnie to w chwili obecnej totalnie ustało a trwało długie miesiące. Ty też wyciągałeś włosy z cebulkami jak skóra płatami wychodziła? Ja nie ukrywam nie dawałem rady nie drapać i co jakiś czas widziałem pod paznokciem płat skóry z włosem...


  10. może to być właśnie taki kolor biało zielony bo nawet sam środek ma taki ni to żółty ni to zielony kolor

     

    hmmm to może to odpadanie skóry płatami to właśnie polaris mi zafundował? ciężko mi jest to określić, bo niemal równolegle dostałem bardzo silnego kontaktowego zapalenia skóry na samym początku terapii i to właśnie to winiłem za ten stan (pisałem o tym na samym początku - główny winowajca jantar). i z tymi płatami odpadającymi babrałem się bardzo długo stosowałem niemal wszystko do łagodzenia świądu i przesuszenia aż trafiłem na aloes, o którym pisałem, po kilku miesiącach nagle nie ma problemu, a emu czy emoilum lałem naprawdę sporo i akurat te środki ulgę dawały tylko chwilową. na niektórych fotkach widać takie płatki skóry które sam zdrapywałem z głowy


  11. mlodylysolek: biore fina w tabletkach , czy jest sens kupic Polarisa 10 i stosowac raz na dwa dni zeby jeszcze podbic efekt ? zakldajac ze bys stosowal na korone to na ile taka buteleczka by mi starczyla ?

    przykro mi nie umiem odpowiedzieć na Twoje pytanie. Fin w tabsach leciał u mnie bardzo dawno temu, skończyło się to słabo wyłapałem ostre uboki stąd decyzja o wejściu (po wielu latach) na stosunkowo małe dawki topical. Czytałem trochę o badaniach topical/oral fin. Topical wychodził minimalnie korzystniej, przynajmniej na tej szczątkowej liczbie badań na małej próbie. Ale niestety jeżeli u Ciebie leci już oral to nie wiem czy zauważysz aż tak dużą różnicę, w końcu czy oral czy topical chodzi o zbicie DHT.

     

    Jeżeli chodzi o wydajność to jest spora, przy moim dawkowaniu dopiero 2 tygodnie temu rozpocząłem drugą butelkę polarisa, a przypominam, że leciał od kwietnia (tylko że ja dość długo stosowałem 3 kliknięcia co 3 dzień później dodałem 1 kliknięcie i od jakiegoś czasu daje co drugi dzień). Słabe w polarisie jest to, że jest bardzo gęsty i przy końcówce zostaje na dnie kilka porcji i pompka nie daje rady ich aplikować, więc trzeba rozciąć butelkę. Trzeba też pamiętać o cenie, jest trochę...przesadzona zwłaszcza biorąc pod uwagę alternatywę w postaci tabsów.


  12. Którego Polarisa dokładnie używasz ? 11 czy 9 ? Boję się stosować Finasterydu w tabletkach więc zacznę od Polarisa, ale nie wiem którego

     

    P.S. U Ciebie zmiana... MEGA !

     

    dzięki;) u mnie poszedł polaris 10 ale przeczytaj początek wątku, ja dawałem małą dawkę co trzy dni a i tak dopadł mnie ból jąder. po jakimś czasie już go nie czułem, innych uboków nie doświadczyłem poza tym jednym, choć zwłaszcza na początku było to bardzo dokuczliwe bo były bardzo tkliwe, czułem każdy ruch

     

    -- 06 paź 2019, 21:24 --

     

    a że dopytam o aloes, to szympon, płyn jakiś, jak go stosujesz?

    bo niestety ale też jestem wieloletnim bojownikiem z łojotokiem

     

    to taki żel, który bardzo szybko się wchłania, przyjemny w zapachu, jak dasz mniejszą ilość nie skleja mocno włosów, nie zostawia żadnego tłustego filmu. ja stosuję zazwyczaj raz dziennie po powrocie z pracy lub z samego rana przed wyjściem. i jestem w szoku jak mi pomogło bo łuski prawie nie ma na głowie, a do niedawna po prostu się sypało a w dodatku swędział mnie cały skalp potwornie

     

    wpisz sobie holika holika, wyskoczy butelka w kształcie liścia aloesu


  13. Mały progres zanotowany. W 95% pozbyłem się łuski i swędzenia w tak banalny sposób, że aż nie dowierzam. Sposobem okazało się dorzucenie aloesu do kuracji 1x dziennie, używam holikę, 30 zł na wiadomym portalu. Natchnął mnie jakiś użytkownik na forum, który pisał, że pomogło jemu no i potwierdzam to na sobie, pomogło. Może i komuś pomoże ta informacja.

     

    Na linii zakoli kilka małych włosów na plus. Włosy tak jak od początku lecą trochę np. przy używaniu dermarollera (przy stampie trochę mniej), nie mam całkowitego zatrzymania wypadania niestety, o którym wielu pisało w swoich relacjach...widocznie moja terapia nie jest na tyle mocna by zatrzymać całkowicie wypadanie ale raczej nie zdecyduję się na jej podkręcenie, bo waga poszła w górę i muszę ostro ciąć kcal żeby nie tyć jak świnia.


  14. Myślę, że nikt nie podejmie się wyrokowania czy minie czy nie minie. Reakcje organizmu są różne może minąć, albo czego nie życzę może się pogłębić. Ja bym na Twoim miejscu nie przerywałbym kuracji i poczekał, może organizm jakoś to przezwycięży.

     

    Ja przy finie (topical) miałem ból jąder taki że miałem wrażenie że lekki powiew wiatru sprawiał mi ból - minęło po jakimś czasie, natomiast inne uboki seksualne nie wystąpiły w ogóle.

     

    Jeżeli miałbym ratować sytuację gdyby u mnie wystąpiła - to możesz spróbować coś z ogólnej suplementacji ziółkami np. MACA, albo suple typu AAKG i cytrulina - generalnie poprawia ukrwienie. Przy dużych problemach (to nie ten etap) pewnie poszłaby yoha hcl na start 5mg natomiast jej skutki uboczne są mocno odczuwalne u niektórych od dawki 10 mg (np. u mnie) więc z tym ostatnim bym uważał.


  15. Walka idzie dalej, dołożyłem stempel z igłami 1 - więc skóra w chwili obecnej dość mocno zaczęła linieć ale z tym już się muszę chyba pogodzić, że falami będę liniał.

     

    Zauważyłem w ostatnich tygodniach mocną poprawę grubości włosa i intensywności koloru po dodaniu flexitu - choć akurat to nie było nakierowane na włosy tylko na regenerację stawów, jednak jestem zachwycony jak pozytywnie zareagowały włosy na dodanie tego supla. Zaczął się boom na linii zakoli i z tygodnia na tydzień widzę drobne ciemne włosy coraz niżej, w chwili obecnej zaczęły się one tworzyć na takim pieprzyku który mam na zakolu (taki mój punkt nawigacyjny po którym widzę czy linia się zbliża czy stoi) - widać go na poprzednich zdjęciach.

     

    Kolejne foty wrzucę ale dopiero jak ten pieprzyk się zakryje (w tej chwili mega na to liczę, mimo że zaczynając kurację w ogóle tego nie zakładałem), gdyż nie chcę zarzucać forum relacją tydzień po tygodniu;)


  16. Witajcie,

     

    mała aktualizacja. Idzie powoli do przodu, pojawiają się drobne włoski (ciemne) na zakolach a raczej na linii zakoli.

     

    user01 dzięki za polecenie cerkogelu - nie zaradził w 100% ale jest lepiej znacznie lepiej. Używam go codziennie na godzinę/dwie i zmywam, bo z tego co na ulotce było to on miał nie sklejać łba, a w zasadzie głowa wygląda jakby się na niej kisiel położyło.

     

    Do terapii wrócił roller (0,2 co drugi dzień i 0,5 raz w tygodniu), a teraz planuję dorzucić stempel z głębszą igłą raz na miesiąc (na początek 1, bo zapewne będzie krew jak ze świni leciała). I tutaj pytanie do was, czy dezynfekujecie jakoś skórę przy głębszych igłach? Mówię tu np. o Skinsepcie - niestety pogłębi mój problem z wysuszonym łbem ale nieco obawiam się, żeby nie zainfekrować skóry głębokiej jakimś g*wnem, które może być na skalpie.


  17. Fin w polarisie w ogóle działa ?

     

    sądząc po ubokach, działa

     

    Ile Cię miesięcznie kosztuje taka kuracja?

     

    nie liczyłem tego dokładnie około 200-250 zł koszty niektórych środków rozkładają mi się na kilka miesięcy np. polaris mam od kwietnia jeszcze tą samą butelkę, cece med też z reguły dzielę i wychodzi na 2 miesiące, emu na 5-6 miesięcy mi starcza

     

    user dzięki za podpowiedź, na pewno skorzystam

     

    jeżeli chodzi o peeling to robię raz na 2 tygodnie biovaxa. Peeling kawą znam, jedynie boję się trochę czy nie będzie za agresywny na skórę głowy? Stosujesz może?


  18. Tak poprawa jest widoczna, na całe szczęście są fora takie jak tu;) Początek roku był dla mnie ciężki po tym jak w zasadzie zacząłem mieć "kolano na głowie" - nie sądziłem że coś takiego jak włosy może wprowadzić kogoś w tak duże kompleksy i złe samopoczucie. Wcześniej mi to owszem dokuczało, ale nie czułem się z tym aż tak tragicznie.

     

    Zacząłem bardzo ostrożnie z finem (całe szczęście bo jaja by mi chyba rozsadziło) - mając nadzieję, że w polarisie on tam faktycznie jest, opinie były bardzo skąpe, niestety również tutaj. I jeśli chodzi o Polarisa jestem zachwycony, ta baza aloesowa, na której on jest zrobiony sprawia, że minox na prawdę nie jest uciążliwy np. w porównaniu z tym 5% foligain z niską zawartością alkoholu, po nim niestety mam tak suchy łeb, że czochram się ostro.

     

    Cały czas zastanawia mnie jaki protokół dla np. rollera przyjąć. Przed moimi problemami co 2 dzień szedł 0,2 (lub 0,25 nie pamiętam dokładnie) i raz w tygodniu 0,5. Zastanawiam się czy powrót do rolera i np. zastąpienie 0,5 -> 1 coś mi jeszcze do tego wszystkiego dołoży czy pogorszy kondycję skalpu a przede wszystkim czy pomoże na linię i zakola.Liczę na to że konsekwentne nawilżanie pomoże mi z tą uciążliwą łuską i będę mógł iść dalej.

     

    Co masz na myśli mówiąc konkretnego i mocnego? RU i CB? Czy coś jeszcze innego?


  19. Kupiłem mediderm, ale zrobiłem sobie mały test na baniaku maści Cetaphil taka biała tubka z zielonymi akcentami, która miałem na odbudowę skóry po największym ataku alergii (nawilżała super twarz). Rozprowadza się fatalnie, na głowie jest sklejone łajno ale po 3 dniach czuję, że baniak jest nawilżony, nadal sypie się ze mnie ale swędzenie mocno zelżało. Potestuje jeszcze kilka dni i dam info, może komuś się przyda.

     

    Panowie czy są jakieś wiarygodne badania do ilu lat można odratować "uśpione cebulki"? Raz czytam coś o 3-5 latach innym razem, że ich się już nie da pobudzić do wzrostu. Pytam w kontekście odbudowy włosach na zakolach, mi linia się odbudowała trochę tzn wizualnie to widać, ale zastanawiałem się czy roller jest w stanie tutaj coś zdziałać? Nie chcę się nadmiernie nim katować, kupiłem teraz dermapen więc mogę regulować długość igieł. Niestety z mojego baniaka krew leci już przy 0,5 (a zaczerwienienie trwa około 8/12h), widziałem że część osób jedzie 1 a nawet więcej używają go codziennie...obawiam się żeby nie przegiąć i nie spaprać tego co już się udało odzyskać

×
×
  • Dodaj nową pozycję...