Jthedoog

RU w wieku 18 lat to też niezły kaliber. Nie spotkałem się z uczciwymi badaniami na temat tego specyfiku. Leczenie łysienia jest obliczone na lata także bądź ostrożny ze stosowaniem eksperymentalnych terapii już na samym początku, może się okazać że dawka RU której potrzebujesz żeby mieć efekty jest na tyle duża że jego systemowa absorpcja będzie powodować dużo gorsze efekty uboczne niż ewentualne efekty finasterydu. Osobiście odrzucając wewnętrzne blokery celowalbym raczej w CB ale tylko dlatego że jest to środek lepiej przebadany.

Dutasteryd działa wolniej niż finasteryd. Problemy z erekcja/libido mogą, ale nie muszą, wynikać z tego że Twój organizm dostosowuje się do nowego poziomu hormonów, ciężko stwierdzić czy to minie czy będzie przejściowe ale znając ryzyko warto przyjac jakaś perspektywę czasowa np. 3 miesiące zanim zaczniesz wprowadzać zmiany w kuracji. Moje początki na finasterydzie to był gwałtowny wzrost libido i bardzo wodniste nasienie przy czym wszystko wróciło do normalności po 3-4 tygodniach. No i w moim przypadku problem z łojotokiem ustal natychmiastowo po zażyciu pierwszej tabletki. Sprawdź sobie temat retinoidow bo może warto byłoby pójść tym tropem w kwestii skóry na głowie.

Miałem na finie jeden dzień że stresowałem się że mi nie staje, i faktycznie nie stawał aż następnego dnia wstałem rano z normalnym wzwodem. Psychika. Jak nie masz nastawienia to wkrecisz sobie uboki na 100%.

Dokładnie tak jak @samuel666 pisał. Do tego ja sobie cenię komfort psychiczny jaki zapewnia świadomość że w razie gdyby Fin zaczął słabnąć (czy też łysienie postępowało by pomimo stosowania go) to w zapasie są jeszcze inne środki.

Kluczowa w walce z lysieniem jest cierpliwość. Moim zdaniem warto dać szansę samemu finasterydowi na początku, minox jest upierdliwy i w moim odczuciu czyni kurację znacznie bardziej angażująca niż sam fin. Jak jesteś zdecydowany to zacząłbym od 2% stężenia, ludzie piszą że to za mało jednak u mnie dawało rezultaty. No i sam przeszczep to duża sprawa, w pół roku może być ciezko stwierdzić jak Fin na Ciebie dziala. Mam podobny stan, może trochę gęstszy język, i czekam przynajmniej 2 lata z decyzją o przeszczepie od momentu rozpoczęcia kuracji finem. Powodzenia!

Tył wygląda spoko więc przeszczep jak najbardziej wchodzi w grę chociaż jego efekt może odbiegać od Twoich wymagan/wyobrażeń. Bez blokera ani rusz. Nikt Ci raczej nie powie jak Finasteryd będzie się komponować z jednoczesnym przyjmowaniem testosteronu. Potrzebujesz opinii dobrego lekarza. Na teściu to nawet tym którzy nie łysieją włosy potrafią wypadać a po skończeniu cyklu odrosnac więc to ruletka. Finasteryd zmniejsza konwersje testosteronu do DHT o ok. 70% ale jak podbijesz teścia to pozostałe 30% i tak może się przekładać na wzsrot poziomu DHT w organizmie w porównaniu do stanu wyjściowego. Możesz też zgłębić temat miejscowych antyandrogenow (Ru, CB) ale wątpię żebyś znalazł konkretne info dla Twojego przypadku jak zamierzasz podbijac T. Plusy testosteronu że inne rzeczy będą Ci głowę zajmować zamiast włosów xD

Minox jest spoko ale walka z lysieniem z założenia ma trwać jak najdłużej stąd nie warto szarzowac z terapią na samym starcie. No i nie zgodzę się że Fin rozpierdala gospodarkę hormonalną bo gdyby moja działała w porządku to bym nie miał szeregu problemów które znikły gdy zacząłem fina stosować. Co do tematu to uważam że włosy są w zdecydowanie lepszym stanie i samo to znacznie poprawia odbiór przez inne osoby. Polecalbym spróbowanie krótszej fryzury ale to subiektywna opinia.

Ciężko z tym walczyć to fakt. Ja włosy muszę myć codziennie przed wyjściem już od 13 roku życia, teraz mam 23. Wydaje mi się również że wszystkie "kurację" jakie stosowałem na trądzik były znacznie mniej efektywne niz mogłyby gdybym wcześniej myślał o tym pod kątem również hormonalnym. Jak miałem 18 lat to dochodziło do tego że wycierałem twarz spirytusem salicylowym, efekt jakiś był to fakt ale na dłuższą metę niszczy to skórę okrutnie, teraz unikam alkoholu w kosmetykach jak mogę. Najgorsze jest to że przetłuszczanie się włosów u mnie ciągle narastało, nie miałem nigdy łupieżu tylko w ciągu 10 lat coraz mniej czasu od ostatniego prysznica miałem zanim zrobiła się na głowie masakra. Ostatnie 2 lata to zrzucałem to na środowisko w którym pracuje (sporo mgły olejowej w powietrzu,smary, itp.) no ale jednak ludzie z tej samej roboty wychodzą mają wlosy wręcz czyste czyli to coś ze mną jest nie halo

Też mam z tym problem. Skóra na twarzy po godzinie od mycia preparatami do cery tłustej (Cera +, Effaclar) wygląda jakbym jej 3 dni nie mył, włosy po 4 godzinach od umycia podobnie. Dobrze jest w takiej sytuacji zmienić szampon na pozbawiony SLS, jest to jakiś składnik który ma powodować lepsze pienienie ale ponoć odkłada się na skórze głowy. Na dobrą sprawę pomógł mi dopiero finasteryd ale stosuje go stosunkowo krótko więc nie wiem czy to nie przejściowy efekt i nie robiłem badań pod kątem DHT zanim zacząłem kurację nim. Ciekawy jest temat sińców pod oczami bo tutaj też subiektywnie wydaje mi się że są trochę mniejsze ale nie znalazłem informacji żeby DHT albo łojotok miały wpływ na ich powstawanie więc nie wiem.

Ja mam na twarzy trochę przez właśnie trądzik i jak sie tylko uspokoi sytuacja z tym wirusem będę się konsultował z dermatologiem jak się za to zabrać. Tutaj muszę powiedzieć że to co Finasteryd zrobił z moją cera to szok i takiego efektu nie uzyskałem do tej pory za pomocą żadnych środków (chociaż nie korzystałem z izotretynoiny(?)). Wrzucalbym to nawet jakbym nie lysial

Bez zdjęć ciężko cokolwiek stwierdzić. Są sposoby na blizny po tradziku, nie wiem jak na żywo wyglądają te po FUE ale skoro ludzie leczą blizny na twarzy to może być to jakiś trop jeśli i tak będziesz golił głowę. Podobnie z samymi włosami na linii też da się je laserowo usunąć. Sam nastawiam się na co najmniej 2 przeszczepy w przyszłości ale jak narazie badam wpływ Fina na siebie zanim z tym ruszę.

Czesc, nie widzę dzisiaj poprzednich zdjęć które pojawiały się w tym temacie więc zastanawiam się skąd to zaczerwienienie skóry głowy po 2 latach. To nie powinno wrócić do normalności? czy raczej to kwestia światła/aparatu?