free web hit counter Skocz do zawartości

Ranking


Popularna zawartość

Treść z najwyższą reputacją w 24.10.2022 uwzględniając wszystkie działy

  1. 2 punkty
    Hej! Z datą się co prawda pomyliłem, bo miałem zabieg 21.10, ale już nie mogłem zmienić tytułu, więc... tak, prawie rok przede mną Moje wrażenia - cóż... w sumie już tyle naczytałem się tego forum, że wiedziałem mniej więcej jak ten zabieg będzie przebiegał oraz jakie są zalecenia po zabiegu, więc nie było dla mnie wielkiego zaskoczenia. Ale zacznijmy od początku! Po wylądowaniu w Stambule, kierowałem się zgodnie z zaleceniami do kierowcy, który czekał na mnie na lotnisku. Wszystko jest wyjaśnione w bardzo czytelne sposób, a samo lotnisko - pomimo tego że jest duże - to jest bardzo praktyczne i intuicyjne. Kierowca zawiózł mnie do hotelu - 5 gwiazdek, wysoki standard, wszystko tak jak powinno być, aby zapewnić pacjentowi komfort. Na drugi dzień, po śniadaniu, o 7:10 przyjechał po mnie oraz po jeszcze jednego pacjenta nasz kierowca. Dodatkowo, była znami opiekunka - Dominika - Polka, która mówi w języku tureckim i angielskim i czuwa nad tym, aby pacjenci czuli się komfortowo i mieli wszystko zapewnione na miejscu. Ja akurat bardzo swobodnie czuję się z językiem angielskim, a doktor Altan świetnie mówi również w tym języku, więc komunikacyjnie nie było u mnie żadnych problemów. A na samym początku była właśnie konsultacja z doktorem Altanem podczas której porozmawialiśmy o mojej wizji przeszczepu, a doktor Altan wyjaśnił mi cały przebieg zabiegu. Potem już zaczęła się rozkręcać część właściwa - doktor nakreślił mi linię włosów. Pierwsza była trochę za nisko, więc powiedziałem doktorowi że wolałbym pójść z bardziej konserwatywną linią umieszczoną wyżej. Zaakceptowałem ostateczną linię włosów - która notabene była praktycznie identyczna jak ta, którą narysował mi Damian w Warszawie - i udałem się na golenie głowy. Zabieg jest podzielony na trzy etapy. Właśnie miał rozpocząć się pierwszy z nich. Były ze mną dwie techniczki, które miały ją przeprowadzić. Został mi wkłuty wenflon, który później miał się przydać do podania leków - podejrzewam, że między innymi antybiotyku - oraz do zbadania krwi w kierunku WZW oraz HIV. Po tej rutynowej czynności, położyłem się na brzuchu, a jedna z nich zaczęła podawać mi znieczulenie w potylice. Nie jest to najprzyjemniejsza część zabiegu, bo jednak kilkanaście razy jest się kłutym igłą w potylicę, ale nie było to kompletnie dramatyczne. Nieprzyjemne, ale do przeżycia. Osobiście nie mam problemów z wenflonami, pobieraniem krwi etc. więc nie było tak źle. Następnie pobieranie graftów. Docelowo miałem mieć pobrane ok. 4000 graftów, a więc leżałem sobie tak na brzuchu przez 4 godziny - od godziny około 9 - a dwie techniczki wydobywały grafty z obszaru dawczego i je segregowały. Ostatecznie zostało mi pobrane 3900 graftów. Po podaniu znieczulenia nie czułem już bólu, jedynie byłem trochę odrętwiały po 4 godzinach leżenia na brzuchu : P Potem krótka przerwa na toaletę i obiad. Czas na etap drugi - otwieranie kanałów - który był wykonywany pod mikroskopem tylko samego doktora Altana. Pierw czas jednak na kolejne znieczulenie - tym razem od frontu. Tym razem było jednak o wiele mniej wkłuć, a i wydawało mi się że nie były tak nieprzyjemne jak te w potylice. Serio, od frontu były totalnie okej. Oczywiście każdy ma inny próg bólu, ale w końcu to moje subiektywne przemyślenia po samym zabiegu. Doktor Altan korzysta z puncha 0.7mm. Ten etap to był całkowity relaks. Doktor pod mikroskopem sobie dłubał i liczył nacięcia, a ja relaksowałem się z ręcznikiem na oczach i miejscami przysypiałem. Zeszły na to jakoś dwie godzinki. Nadszedł trzeci etap. Znowu wykonany przez techniczki - sadzenie graftów, które trwało dobre 4 godziny. Nie powiem, myślałem że już najgorsze za mną, ale ostatnie godziny już byłem kompletnie odrętwiały i zmęczony. Raz na jakiś czas, kiedy ból się przebijał, techniczki dostrzykiwały mi znieczulenie. Generalnie myślałem, że 3900 to nie tak dużo, ale nie wyobrażam sobie przeszczepu na więcej graftów, bo po 10 godzinach byłem absolutnie zmęczony. Samo sadzenie nie bolało mnie praktycznie w ogóle, ale byłem zmarnowany 10-godzinnym leżeniem. Drugi pacjent miał zdecydowanie mniejszy zabieg niż ja, więc w sumie niedługo po rozpoczęciu zabiegu, doszły 2 techniczki od poprzedniego pacjenta i sadziły mi grafty w czwórkę. No i to chyba tyle z samego zabiegu. Głowę oczywiście miałem lekko spuchniętą, sam byłem wymęczony, no bo wstałem o 6:30 czasu tureckiego - a więc o 5:30 czasu polskiego - i wyszedłem z kliniki o 19:30. Wymęczony, ale szczęśliwy że w końcu nie będę musiał namiętnie przeglądać tego forum i zastanawiać się, kiedy to zrobić przeszczep i czy w ogóle go zrobić. Noc była okeeeej, nie było źle. Zawinąłem ręcznik w rulon, wsadziłem go sobie pod kark oraz dla spokojnej nocy wziąłem sobie jedną tabletkę przeciwbólową. Oczywiście dostałem pod koniec zabiegu pełny zestaw od kliniki - specjalistyczny szampon do mycia włosów, pantenol, bluzę Aestepool Clinic, antybiotyk, aspirynę etc. Wszystko co niezbędne w skrócie - w raz z samą rozpiską dla zapominalskich : P Noc przespałem w porządku, tylko się budziłem kilka razy, bo strrrrasznie chciało mi się pić. Na drugi dzień o niebo lepiej, żadnego bólu, zmęczenie w głównej mierze minęło, więc pojechaliśmy do kliniki, a techniczki wraz z doktorem pokazały nam technikę mycia naszych pięknych (już niezakolakowych włosów). Potem po prostu pojechaliśmy wraz z kierowcą na lotnisko. Na koniec wrzucam zdjęcia z samego zabiegu oraz z dzisiaj Jak macie jakieś pytania, to piszcie śmiało - odpowiem na nie w miarę szybko. Generalnie jestem mega zadowolony, że wybrałem Aestepool Clinic. Doktor Altan to profesjonalista i cieszę się, że to on otwierał kanały, bo robota wygląda na ładną i czystą, a techniczki były mega kochane i również dbały, abym miał wszystko czego potrzebuję - a to kanapkę, a to soczek, a to wodę. Damian cały czas był ze mną w kontakcie i fakt tego, że mogłem pojechać do punktu konsultacyjnego i zobaczyć jego efekty - bo w końcu był dwa razy pacjentem u Altana - również były dla mnie ważne. A Dominika sprawdzała od czasu do czasu, co tam u nas oraz zagadywała, gdy byłem już totalnie znudzony leżeniem na stole. ZDJĘĘĘCIA: (jedno pod sam koniec zabiegu, a dwa kolejne z dzisiaj - po pierwszym samodzielnym myciu). Opuchlizna zaczęła mi schodzić, więc całe czoło i trochę oczy mam podpuchnięte, ale wszystko szybko schodzi i wydaje mi się, że sam proces przebiega bez żadnych komplikacji.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...