Być może masz łojotokowe zapalenie skóry, które często towarzyszy MBP, w tym wypadku także odpowiedzialna jest zbyt duża ilość receptorów androgenowych na głowie przez co dostaje się tam dużo DHT. Kiedyś gdzieś czytałem, że osobie z mocnym łysieniem adrogenowym wykonano biopsję skóry z okolic dotkniętych łysieniem i okazało się, że ilość receptorów jest znacznie większa, dlatego często osoby z MBP mają hormony w normie, a nawet czasami niskie, a i tak tracą włosy. Dochodzi jeszcze ta genetyczna nadwrażliwość mieszka włosowego, ale dokładnie sam nikt nie wie, bo gdyby wiedzieli to już by powstał lek. Z RU i finasterydem jest też jeszcze jeden problem. Mianowicie po pewnym czasie organizm zaczyna się bronić i zwiększa ilość DHT lub receptorów, krótko mówiąc można jeszcze podkręcić łysienie, ale prawda jest taka, że kiedy włosy lecą z głowy to nie przestaną same, więc wtedy staje się przed dylematem albo utracę je za 2 lata czy rok albo spróbuję i zatrzymam na więcej lat. W ogóle zastanawia mnie jedna sprawa. Gdyby zrozumieć ten mechanizm to można by się łatwiej bronić. Wiele jest starszych facetów z gniazdkiem malutkim i lekkimi zakolami, tyle samo też jest totalne łysych, ale co sprawia, że ktoś zaczyna łysieć w wieku 17 lat, a inny w wieku 30 tak samo agresywnie, ale sytuacja kiedy ktoś łysieje latami, podczas mycia nie zauważa utraty włosów, tylko z biegiem czasu powiększają się zakola czy gniazdko. Sam zastanawiam się nad propecią, choć kiedy pierwszy raz zacząłem czytać o tym problemie od razu ją przekreśliłem. Jednak minęło pół roku (łysieję od 9 miesięcy) i sytuacja jest dramatyczna. Myślę też o RU, mógłbym aplikować te 2 ml na miesiąc, trudno motor pójdzie się je*^^%^ć. Zastanawiam się też czy wzmożony atak na propecie (ja wierzę w te skutki uboczne) nie jest związany z pojawieniem się czegoś nowego niedługo (okres 1-2 lat), taka zagrywka marketingowa, choć mogę się mylić. Zastanawiam się nad tym finem na początek 0.25 mg, ale kurcze to dosyć poważna sprawa, gdyby było tak, że po odstawieniu jest ok to spoko, no ale gdyby było fajnie to nikt by nie łysiał.