Skocz do zawartości
bbh_blocked_dnftl

rodimson

Members
  • Liczba zawartości

    105
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez rodimson

  1. to nie jest tak, że ci przyspieszy łysienie, natomiast nie zatrzyma głównego problemu, jakim jest wrażliwość mieszków na DHT/ew. duże stężenie DHT, przynajmniej lokalnie, albo jedno i drugie. Minox polepszy sytuację stosunkowo drastycznie na początku, a potem łysienie będzie postępowało powoli dalej mimo jego używania. Minoksydyl zwiększa lokalne ukrwienie skóry głowy, co powoduje lepsze odżywienie uszkodzonych włosów, ale nie zatrzymuje dalszego ich uszkadzania. To tak samo, jakby z klimatu zwrotnikowego obszar stopniowo zmieniał się na pustynny, rośliny zaczęłyby ci usychać, a ty zacząłbyś je podlewać ograniczoną ilością wody z zewnętrznego źródła. Może ci zamaskować problem łysienia, bo jak przestaniesz go lać, to okazać się może, że połowa włosów trzymała ci się tylko dzięki "podlewaniu". Na twoim miejscu bezwzględnie spróbowałbym finasteryd lub dutasteryd, choćby w naprawdę minimalnych dawkach. Nawet 0,1mg (sic) powinien dać teoretycznie duży efekt.
  2. Przez tak krótki okres czasu to możesz co najwyżej zauważyć zmniejszenie ilości wypadających włosów
  3. bardzo szybko, po dokładnie 7 miesiącach włosy były grubsze, znacznie bardziej lśniące i puszące się w pozytywnym znaczeniu tego słowa. zaobserwowałbym pewnie jeszcze szybciej, ale to było widać tylko przy dłuższych włosach, a kilka miesięcy od zaczęcia brania finasterydu nosiłem bardzo krótkie włosy, ok 8mm. Po 7 miesiącach stosowania fina jakość włosów była taka sama jak w gimnazjum. Problem pozostał tylko z gęstością i linią. Wciąż widzę bardzo dużo odrostów, ale odrost przy tak lekkiej kuracji zachodzi stosunkowo wolno. Generalnie widzę to tak, że w niektórych miejscach przy różnych lustrach i oświetleniu, raz to wygląda dużo gorzej, raz dużo lepiej. Wraz z czasem i braniem finasterydu ilość miejsc w których moje włosy wyglądały na rzadkie i nijakie się zmniejszała. Od początku tego roku wyglądają nawet w miarę akceptowalnie jak są mokre i przy nałożeniu minoksydylu, gdzie jeszcze rok temu w takich samych warunkach wyglądały bardzo źle. -- 20 kwie 2018, 20:29 -- Z tym że ja już jako tako rozpracowałem moją sytuację. Łysienie u mnie ma podłoże genetyczne. Moja mama ma zespół policystycznych jajników. Ja i moi bracia odziedziczyliśmy po niej te złe geny i mamy problemy m.in. z prawidłową glikemią (ja na pewno, pisałem zdaje się tutaj o moich wynikach). Rozwinę to później tutaj, w każdym razie mój przypadek może być nieco odmienny niż większości z was. Ale powtórzę się, że każdemu łysiejącemu radziłbym przy okazji hormonów sprawdzić glikemię KONIECZNIE RAZEM Z INSULINĄ (sama glukoza na czczo może gówno dawać informacji) oraz glikemię poposiłkową, tj. w postaci trójpunktowego testu obciążenia glukozą+insulina.
  4. Jako że moja "kuracja" jest ultra lightowa, spodziewam się, że jeszcze mogę poprawę obserwować przez rok, dwa może trzy. Obecnie poprawę widzę co miesiąc, bo mniej więcej co tyle ścinam na tą samą długość włosy. Jeśli subtelne poprawy będą coraz mniejsze, będzie to znaczyło, że powoli zbliżam się do końca i prawdopodobnie powolnego regresu. Tymczasem mam wrażenie, że samo przyspieszenie poprawy wzrasta. No w każdym razie na pewno nie zwalnia. Żałuję, że nie mam zdjęcia, gdy było widać ohydne odcięcie tego wysokiego czoła (od zakola do zakola), to mi najbardziej przeszkadzało. Zakola przy tym to pikuś. Pomyślę, może z jakiejś imprezy/spotkania ze mną jakiś mój znajomy ma. No w każdym razie, nikt nie każe wam wierzyć na słowo. W sumie przypomniałem sobie, że miałem napisać o finasterydzie. Bo stosuję nieco nietypowy sposób przyjmowania, a mianowicie odgryzam tę 1/4 czy 1/5 (jak się trafi) tabletki przy czym rozgryzam ją potem na pył i to od razu rozpuszcza się w ślinie, nie ma potem już czego połykać. Prędzej czy później trafi to i tak wszystko razem ze śliną do żołądka, natomiast przez ten czas dużo się wchłonie bezpośrednio do krwi w jamie ustnej. Może to ma jakiś wpływ na dużą skuteczność fina, nie mam pojęcia. -- 26 mar 2018, 21:09 -- akurat zakola mi bardzo ładnie odrastają, szczególnie prawe. Ze wszystkich włosów co odarastają oczywiście najwolniej, ale zdecydowanie odrastają. Lewe też odrasta, tylko jest jakby opóźnione w stosunku do prawego o co najmiej pół roku. Na prawym zakolu mam właściwie pierwotną linię włosów, tylko jeszcze nie do końca w terminalne się przekształciły. Zawsze miałem takie zakola, natomiast podczas łysienia powiększyły się o jakby ostre zakończenie. teraz gdybym odgarnął włosy, to zarówno na prawym jak i na lewym nie ma tego ostrego kąta między grzywką, a włosami na boku, tylko jest łagodne przejście. Z tym że włosy na lewym są jeszcze słabiutkie. Za rok myślę że będzie na 100% cacy jak się nic nie spieprzy. Najważniejsze, że w tym już momencie w ogóle nie myślę o włosach i problemami z nimi. A jakościowo tak dobre włosy miałem ostatnio w podstawówce, może w pierwszej gimnazjum. Jeśli chodzi o linię włosów, to gdzieś tak przełom gimnazjum/liceum, a gęstość-2./3. klasa liceum, chocaż to zależy gdzie
  5. to w słońcu jest stare sprzed roku, teraz byłoby znacznie lepiej. To pokazuje charakter rozlania łysienia. Były dwie granice, na całości obszaru androgenowego, oraz szczególnie na przodzie, tzw wysokie czoło. Na tym zdjęciu jest już i tak na tyle dobrze, że nie widać różnicy gęstości między przodem a tyłem, tylko widać jedno, wielkie lekko przerzedzone miejsce. Dlatego właśnie na przód nakładałem minoksydyl 2%, trochę dzięki temu szybciej odrastały, ale nie powodował jakichś cudów.
  6. Ze zdjęciami ze złego stanu może być problem, bo takich nie posiadam. Miałem wtedy depresję spowodowaną utratą włosów i nie za bardzo myślałem o robieniu zdjęć pierwsze zdjęcia jakie mam to po pół roku od brania fina, gdzie stan już był znacznie polepszony. Generalnie zdjęcia nie oddają za bardzo tego, co chcę przekazać, na tym ze słońcem najlepiej widać charakter łysienia. W najgorszym momencie włosy były po prostu dużo rzadsze i o wiele jakościowo słabsze. Teraz te, co pierwotnie nie wypadły są mega grube, to czuć aż pod palcami, i przy oporze grzebienia czy szczoty. Zupełnie też inaczej zachowują się na mokro i nie wyglądają głupio jak są dłuższe, wręcz przeciwnie. Natomiast te co dopiero odrastają odznaczają się troche jaśniejszą barwą i mniejszą cienkością, co chyba widać na zdjęciach. Okolice lewego zakola są też jeszcze lekko szarpnięte, prawe odrosło całkiem ładnie. W każdym razie wszystko się jeszcze poprawia i to mam wrażenie, że nawet nie zwalnia. A jak w lustrze się przypatrzę to widać gęsty las odrastających cienkich włosków.
  7. Sprawdź sobie też, czy masz prawidłową glikemię. Są artykuły naukowe, które wiążą początkowe stadium łysienia z insulinoopornością, czyli początkami cukrzycy. Ja zrobiłem test i okazało się, że mam hipoglikemię reaktywną, czyli stan przed insulinoopornością. Test, który powinieneś wykonać to trzypunktowy test obciążenia glukozą + jednoczesny monitoring poziomu insuliny. Poczytaj o tym.
  8. A co stosujesz i jak długo? bo albo jestem ślepy, albo nie podałeś tych informacji. Jeśli osłabienie włosów po całości nie wynika z androgenówki, to to wyjdzie z czasem, jak leki które bierzesz na łysienie androgenowe, nie będą działały. Ja też mam bardzo rzadkie włosy po bokach, z tyłu tylko są ok. Ale wraz z braniem fina stan wszędzie zaczął się poprawiać
  9. Masz oprócz tego problemy z łojotokiem i łupieżem?
  10. Jako ze stan moich włosów jest obecnie niemal idealny, chciałbym ograniczyć do minimum leki, w peirwszej kolejności minoksydyl z obawy o serce. Prawie na pewno nic nie daje, albo prawie nic nie daje taka dawka jaką stosuję, co wynika z powyższego postu. Na razie ograniczyłem go do jednego użycia dziennie na przód, po roku, jeśli nie będzie lnienia, to spróbuję ograniczyć do psikania raz dziennie co drugi dzień, a następnie zupełnie odstawię. Przypomnę, że używam 2% roztworu od 2 lat. Nie wiem, czy tak dobrze na mnie podziałała terbinafina lecząc jakiś grzyb, czy wybitnie dobrze reaguje na finasteryd, który docelowo chcę również ograniczyć do ok 0,5/0,7mg na dzień. Dosłownie miesiąc temu wykryłem, że mam hipoglikemię reaktywną, co na pewno nie jest bez znaczenia w przypadku mojego łojotoku, a jest bezpośrednia zależność u mnie między łupieżem/łojotokiem/wypadaniem włosów. Obecnie łojotok został ograniczony do akceptowalnego poziomu + wszystko się cały czas poprawia, a dodatkowo przeszedłem na dietę, która powinna wkrótce również dać swoje efekty, a mianowicie maksymalnie ograniczyłem węglowodany zastępując je tłuszczami nasyconymi, które uważam powinny być głównym źródłem energii dla człowieka.
  11. Obecnie mój stan jest niemal idealny i ciągle się poprawia.Dwa lata temu byłem na skraju decyzji o obcięciu się na łyso. Ale to dłuższa historia, którą wkrótce opiszę w moim temacie. Zmiana diety była jakieś 4 miesiące temu, więc efekty dopiero teraz powinny wychodzić. Najprawdopodobniej świetnie na mnie zadziałał finasteryd lub pozbyłem się grzyba który infekował mój organizm po kuracji terbinafiną. Ciężko powiedzieć, bo podjąłem wiele akcji w jednym momencie. Na pewno to nie zasługa minoksydylu, ponieważ w najgorszym momencie przerzuciłem się z 5% na 2% z obawy na serce i mniej więcej w tym samym momencie zacząłem brać finasteryd. Łojotok zmniejszył się o 90%. Niewątpliwie u mnie łojotok i wypadanie włosów są ściśle powiązane, i niewątpliwie łojotok ma coś wspólnego z hipoglikemią. Tak, trzypunktowy test obciążenia 75g glukozy z jednoczesnym monitoringiem insulinowym. Taki test i tak powinno się robić co 5/10 lat profilaktycznie z innych względów. Sam muszę zrobić ten test ponownie, choćby z tego względu, że zrobiłem błąd, bo myślałem, że w definicji tego testu jest też monitoring poziomu insuliny, ale jednak trzeba go kupić osobno, jednak muszę poczekać z pół roku, bo wypicie 75g glukozy to spore obciążenie dla trzustki, szczególnie jeśli jest z nią coś nie tak. -- 14 mar 2018, 11:59 -- W ogóle mam przeczucie, że ludzie nie doceniają tak banalnego powiązania między spożyciem cukru i wypadaniem włosów. Oczywiście nie mogę tego wiedzieć, ale czuję to pod skórą, że niektóre osoby nigdy nie łysiałyby, albo łysiałyby niebotycznie wolniej, gdyby nie jadły cukru. Generalnie można podzielić osoby łysiejące na takie z mocnymi włosami, również na brodzie, dobrą cerą, ale o wyraźnie zaznaczonych zarysach łysienia androgenowego, oraz na osoby łysiejące z tłustą cerą, i mające słabe włosy również w miejscach niełysiejących. Moje spostrzeżenia kieruję szczególnie do tych drugich. Na pewno nie jest tak, że problemy z cerą są wpisane w geny. Organizm nie jest głupi, żeby robić sobie takie problemy, a już na pewno nie u kilkudziesięciu procent ludzi.Wpisane w geny może być za to np. nietolerancja glukozy, fruktozy itd. Gdyby się zastanowić tak dużo głębiej, to tak samo jak bronią krokodyla są mocne szczęki i ostre zęby, żeby mieć przewagę nad innymi zwierzętami, na które poluje, tak samo przewagą człowieka jest tylko inteligencja. Człowiek nie ma żadnej innej broni, we wszystkim innym jest tylko, albo aż, przeciętny. A inteligencja była mu potrzebna prawie tylko po to, aby mieć przewagę nad innymi, w miarę inteligentnymi zwierzętami, na które mógł polować, stawiać zasadzki itd. Bo do zerwania jabłka czy liści specjalnie inteligencja nie jest potrzebna, większość roślinożerców jest głupia jak but. Wniosek z tego płynie taki, że zwierzęta, na które miał polować człowiek pierwotny składają się tylko z białka i tłuszczu, oczywiście nasyconego. Wielki apetyt na słodycze i reakcja na jaskrawe kolory została z tego, że człowiek, gdy zobaczył dojrzałe jabłuszko nie mógł przegapić okazji do zjedzenia tego, żeby uzupełnić minerały i witaminy, bo w naturalnym środowisku owoce aż tak wybitnie często nie występują. Niestety, nikt nie mógł przewidzieć, że człowiek wykorzysta swoją inteligencję do uprawiania owoców, zboża, a potem buraków cukrowych/trzciny cukrowej, i będzie miał cukier i barwniki w nieograniczonych ilościach, a ten zdominuje jego dietę. Jak wygląda typowa dieta europejczyka: śniadanko: płatkikukurydziane=cukier, nie wspomnę o słodzonych, chleb=cukier, może nawet z miodem, masło oczywiście be, bo to tłuszcze nasycone. Obiadek:ziemniaczki=cukier, może naleśniczki, najlepiej na słodko. Potem deserek, kolacyjka, również kanapki, makaroniki, owocki, bardzo dużo osób żre słodycze w ogromnych ilościach. 90% diety to wszelkiej maści cukry, których nawet nie zauważa się. Ostatnio sprawdziłem ile węglowodanów ma taki danio, polecany oczywiście dla dzieci. Dwa kubeczki mają dużo więcej niż tabliczka czekolady 100g. A szczególnie groźne dla trzustki są napoje słodkie, a wybitnie już dosładzane/zawierające fruktozę, a najlepiej pite na czczo (między innymi taki test obciążenia glukozą powinno się raz na pół roku robić, nie częściej). -- 14 mar 2018, 16:21 -- i tak, przychodzisz na czczo i siedzisz tam 2h bez żadnego wydatku energetycznego
  12. Myślę, że rada odnośnie sprawdzenia glikemii każdemu łysiejącemu może się przydać, a nawet przypadkowo można wykryć np. cukrzycę we wczesnym stadium. Niewątpliwie są artykuły naukowe wiążące łysienie z insulinoopornością. Mówiące nawet, że łysienie w takim przypadku to męski odpowiednik zespołu policystycznych jajników u kobiet.
  13. No oczywiście że tak, to jest sprawa podstawowa, chyba nie chcesz nam tutaj powiedzieć, że jesz non stop słodycze, bo to wtedy nic dziwnego, że masz takie problemy. Jednak niektórzy reagują wybitnie źle na cukier, w tym ja. Może sam indeks glikemiczny jest sprawą drugorzędną, natomiast ważne jest jaki procent jedzenia to u ciebie wszelkiej maści cukry. Mówię ci, idź sobie zbadaj cukier. Ale zrób ten test, o którym mówiłem. Wiele osób robi błąd, bo mierzy sobie glukozę na czczo tylko. Z tego nie musi nic wynikać. Przede wszystkim powinno się mierzyć zawsze z glukozą insulinę, bo glukoza może być w normie, ale tylko dlatego, bo ma się bardzo wysoki poziom insuliny. Poza tym niektórzy, tak jak ja, mają nieprawidłowości jakiś czas po zjedzeniu posiłku z cukrem. W moim wypadku jest to hipoglikemia reaktywna, i mogę się założyć, że ma to jakiś związek z wypadaniem włosów i łojotokiem (generalnie dużo jest jeszcze niepoznane i źle tłumaczone, ale jeśli w moim wypadku gwałtownie do dwóch godzin po posiłku cukier w surowicy spada (bo jest bardzo duży wyrzut insuliny), tzn. jest przez tę insulinę "wpychany" z surowicy do komórek, i komórki mają tej glukozy dosyć, bo nie mają na co wydatkować energii. Starają się wykorzystać energię tylko tam gdzie się da, produkując pot, łój, transformując testosteron do DHT,budując włosy, jeśli nie zniszczy je wcześniej wspomniane DHT... (zauważ, że często łysiejące osoby z łojotokiem cierpią na nadpotliwość, nadmierne owłosienie poza głową, również mój przypadek. zauważ również, że sportowcy rzadko cierpią na łysienie i łojotok, bo mają na co wydatkować energię+oczywiście dotlenienie, dokrwienie i mniejsze ryzyko nieprawidłowej glikemii)). Nie wspomnę o tym, że jak poszperasz np. w google scholar, to znajdziesz artykuły naukowe, które pokazują mocne powiązanie między insulinoopornością, a początkami łysienia androgenowego, jednak nie za bardzo potrafią to zjawisko tłumaczyć. Sugerują tylko, że krew, w której znajduje się dużo glukozy jest bardziej lepka, co na pewno jakieś tam znaczenie ma, może nawet duże. Z tego choćby powodu uważam, że każdy łysiejący powinien sobie zrobić wspomniany przeze mnie test: trzypunktowy test obciążenia glukozą + przy tym monitoring insuliny. Zrób i pochwal się tutaj wynikami, aż jestem ciekawy jak to się ma do mojej/naukowej teorii. Dodam jeszcze, że obecny akademicki stan wiedzy o diecie można wrzucić do klozetu, właściwie, może nieco przesadzając, jest zupełnie na opak. To tłuszcze są zdrowe i to z nich powinno się czerpać energię, a cukier jest zły. Co prawda przy diecie wysokowęglowodanowej rzeczywiście lepiej ograniczać tłuszcze, ale to ze względu na cukry, a nie tłuszcz. A wybitnie szkodzi słodkie śniadanie. Polecam kanał tego gościa, ma łeb nie z tej ziemi, widać że jego hobby to czytanie artykułów i książek naukowych i bilansowanie informacji. Dużo mówi bardzo też o dietach/tłuszczach/cukrach. Na pewno czegoś ciekawego się dowiesz bez ślęczenia dniami w artykułach naukowych.
  14. Jeśli w tym wieku ma ktokolwiek problemy z wypadającymi włosami i łojotokiem, to ja bym radził oprócz hormonów itp. sprawdzić, czy ma się prawidłową glikemię, tj. trzypunktowy test obciążenia glukozą. Najlepiej razem ze sprawdzeniem poziomu insuliny. Miesiąc temu sobie sam zrobiłem i bingo! wyszła hipoglikemia reaktywna. Być może też lekka insulinooporność. No i oczywiście przy takich problemach z cerą nie można jeść cukru w żadnej postaci. Maks 50g węglowodanów WSZYSTKICH, czyli razem z tym w ziemniakach, jabłkach itp. Najlepiej zejść jeszcze niżej, sama taka dieta powinna bardzo znacząco pomóc.
  15. a można wiedzieć z jakich konkretnie przyczyn odstawiasz?
  16. Za często myjesz zoxin med, jeśli dobrze rozumiem, że robisz to dwa razy dziennie. Masz w ogóle łupież i przetłuszczone włosy? jeśli tak, to lepszym rozwiązaniem będzie MAKSYMALNE OGRANICZENIE WĘGLOWODANÓW w każdej postaci. A ketokonazol raz na dzień/dwa/trzy dni. wg mnie drobna poprawa jest. Ja zacząłem brać fina w sierpniu tamtego roku a pod koniec lutego już była wyraźna poprawa jakości włosa. Od tego czasu stopniowo mój stan się poprawia. Na efekty finasterydu trzeba trochę poczekać. Czasami wypada więcej włosów niż zwykle, ale to nie ma wpływu na ogólną gęstość.
  17. te leki na zgagi w długoterminowej perspektywie są zabójcze, powodują wiele chorób z takimi związkami przyczynowo skutkowymi, że byś się nie spodziewał. Na zgagę raz na jakiś czas można brać zwykłą sodę oczyszczoną, ona tylko zmienia chwilowo pH żołądka, a nie te inhibitory pompy protonowej, czy jak to się zwie, które blokuje wydzielanie kwasu solnego na wiele godzin lub nawet dni. Póki głównym źródłem energii są dla ciebie węglowodany, nieważne czy proste, czy złożone, ŁZS nie minie. Możesz to łagodzić jedynie używając produktów z siarką, naświetlania skóry UV(ale krótkiego, opalenizna to już za dużo), dzięki którym uzupełnisz również braki witaminy D, bo na pewno je masz. No i podstawy, tj. ketokonazol zewnętrznie, nie macać niepotrzebnie skóry głowy itp. Finasteryd też by pomógł. Jeszcze lepszy dutasteryd. Jak się boisz, możesz brać przecież minimalne dawki, np 10 razy mniejsze niż nominalne. Efekty i skutki uboczne będą pośrednie. A po odstawieniu leku na pewno miną.
  18. a bierzesz coś na ten refluks?
  19. Jeśli uważasz lub ktoś Ci wmawia, że łojotok, pieczenie, swędzenie i czasami spowodowane przez to wypadanie włosów to stan homeostazy, to jest to co najmniej idiotyczne. Jeśli stan ten nie jest wywołany jakimś patogenem, to na 99% jest wywołany dietą. Wywal ze swojego jadłospisu cukier a energię zacznij czerpać z tłuszczów nasyconych przy umiarkowanym spożyciu białka, a zobaczysz jaka poprawa nastąpi nie tylko w kwestii łojotoku ale także ogólnego samopoczucia. Potem spróbuj, będąc w dobrym stanie, jeść znowu cukier przez dzień lub dwa i zobaczysz, jak drastycznie zaczniesz źle się czuć. Nie znam dokładnie mechanizmów, które powodują taki stan skóry/włosów, i wątpię, żeby ktokolwiek dobrze je poznał, ale mam pewność, że część osób ( w tym ja) po prostu nie toleruje bardziej lub mnie cukrów i związanego z tym wysokiego poziomu glukozy/insuliny. Szczególnie wtedy, kiedy nie ma wydatku energetycznego, tj. nie uprawiasz sportów i np. jesz słodycze siedząc przed kompem. Dodatkowo wysoki poziom cukru we krwi sprzyja rozwojom grzybów zarówno na głowie jak i w łoju. Co więcej, niekorzystnie wpływa na lepkość łoju co powoduje jego zaleganie. Jest jeszcze parę innych czynników.Jak widać procesy te są ze wszech miar synergiczne. W kilku anglojęzycznych ARTYKUŁACH NAUKOWYCH wyraźnie zaznaczono związek między łysieniem i insulinoopornością. Badałeś kiedyś poziom cukru na czczo? Za punkt wyjścia do diety możesz uznać np. dietę dr. Kwaśniewskiego, w przyszłości nieco ją być może modyfikując. Ja sam opiszę moją aktualną sytuację w niedalekiej przyszłości na moim temacie, ale tak za 2, 3 miesiące, jak stan włosów zacznie być niemal idealny Z tłuszczów najlepszym do tej pory jaki znalazłem jest chyba olej kokosowy. Najważniejsze to jak najmniej cukrów!
  20. Jak podczas lnienia szybko do niego wrócisz to chyba powinno odrosnąć to co wypadło przez jego odstawienie. Mnie zastanawia,czy w ogóle teraz działa na mnie dawka 2%, czy wszystko to zasługa finasterydu
  21. Jeśli to przez łojotok, to w przypadku co najmniej umiarkowanie szybkiej reakcji powinny odrosnąć. Ale tak jak pisałem. Jeśli sytuacja skóry głowy się unormuje a włosy mają potencjał do odrostu, to zajmuje to bez żadnych przyspieszaczy typu minoksydyl bardzo dużo czasu. Ja na innych częściach ciała, np na klatce piersiowej widzę, że jak jest zaskórnik na którym rośnie włos, to przy pozbyciu się zaskórnika wychodzi razem z włosem, mimo, że nie raz włos widać że jest młody, więc odpada teoria, jakoby był już wypadnięty i trzymał siię tylko na łoju. to samo na brodzie czy policzkach. Tam, gdzie jest stan zapalny, choćby lekkie zaczerwienienie, tam włos bardzo często wypada.
  22. Doustnie przez 5 miesięcy, a w postaci maści ok 2 miesiące. Ale jeśli chodzi o łupież to nie zauważyłem jakichś rewelacji, ale to wszystko się z sobą zlało, bo nieco wcześniej zacząłem też stosowanie finasterydu a w trakcie-mydła siarkowego. więc nie wiem co czemu zawdzięczać dokładnie. Na pewno opłacało się ze wzgledu na grzybicę, szczególnie paznokcia, którą miałem od podstawówki i żadne smarowidła temu nie dawały rady (no bo jak, jak przyczyna jest pod paznokciem)? Finasteryd też trochę ograniczył pocenie się i łojotok, więc wszystko działa z sobą synergicznie.
  23. stosuję jeszcze minoksydyl 2%, ale żeby było ciekawiej stosowałem wcześniej, tj. od końca 2012roku do połowy 2016 roku 5%. Na początku 2015 roku sobie zrobiłem przerwę w jego stosowaniu na 5 miesięcy. Niestety w tym samym czasie spadło na mnie wiele przykrości, a w związku z tym jadłem wieeele cukru. Mimo, że stosowałem minoksydyl na same zakola, to włosy mi się posypały na całej głowie, szczególnie właśnie w miejscach, gdzie wypadają włosy androgenowo (z tyłu też, ale dużo mniej), a wybitnie dużo z przodu, nawet tam, gdzie nie stosowałem minoxa. Do dziś nie wiem, czy to był skutek rzucenia minoksydylu (na pewno w jakimś stopniu, ale jakim), czy stresu, czy akurat w tym momencie przyszedł czas na agresywne wypadanie. Sam minoksydyl działał na mnie w dobrze jak na początku stosowałem, pamiętam po miesiącu stosowania siedziałem na wykładzie z matematyki na Politechnice Gdańskiej i wypadł mi na białą kartę włos, na którym dobitnie było widać działanie minoxa. W wyższych partiach był cienki i skręcony, a w niższych gruby i solidny. Z drugiej strony sobie trochę żałowałem tego środka bo o ile na początku stosowałem odpowiednie ilości, to potem zszedłem do jednego psiknięcia na zakole, przez to utrzymałem tylko efekty początkowego progresu, który był bardzo dobry i szybki. Teraz moje włosy jakościowo są dużo lepsze (te, którym udało się nie wypaść), niż w 2012 roku, gęstość gdy się wliczy te dopiero kiełkujące jest też bardzo dobra, niestety te cienkie włosy w mocnym świetle nie przyczyniają się za bardzo do fryzury . Widzę, że z rok potrzeba, żeby taki kiełkujący włos zamienił się w terminalny, może nawet więcej. Natomiast z całą pewnością z każdym miesiącem jest coraz lepiej, nawet wydaje mi się, że widzę lekkie przyspieszenie samego progresu. teraz mam dylemat, czy mogę rzucić całkowicie minoksydyl, ale poczekam z tą decyzją aż stan bardziej zbliży się do ideału. W każdym razie na pewno zejdę do używania minoxa raz dziennie zamiast dwóch. Chcę to zrobić zarówno z przyczyn finansowych jak i zdrowotnych. Możliwe, że przez te lata gdy używałem samego minoxa, to on w pewnym sensie zahibernował mieszki, które bez niego nie dostawałyby substancji odżywczych i tlenu, dlatego teraz jak finasteryd zapewnił im normalne warunki to odrastają. Zauważyłem również BARDZO dobitnie zależność między wypadaniem włosów a łupieżem. W okresie, gdy mi się zapychały rury od moich wypadających włosów miałem największy łupież w życiu oraz odpadające płaty skóry między palcami stóp oraz swędzenie (atak grzybicy, której pozbyłem się dzięki terbinafinie).
  24. 1g to trochę mało. Poczytaj sobie o witaminie C i jakie dawki powinno się brać. Dla każdego są indywidualne. Jak masz przewlekły stan zapalny to będziesz potrzebował więcej niż inni. Miałem łuski na głowie, ale to bardziej od loxonu. Głównym problemem jest kłucie, tłusty łupież i nieprzyjemny zapach skóry głowy. Jeśli progres będzie następował u mnie tak jak do tej pory, to za 5 miesięcy powinienem mieć włosy jak 10latek. Ciekawa również jest zależność między osobami łysiejącymi a insulinoopornością. Kto wie, czy dla części z nas głównym czynnikiem powodującym łysienie nie jest cukier.
×
  • Dodaj nową pozycję...