To pewnie u slawka ambroziaka na forum takie bzdury wyczytales. A palmy jesc sensu najmniejszego nie ma, na pewno nie tej z naszego podworka (jesli koniecznie chcesz to jakas standaryzowana na zawartosc 85% - 95% kwasow tluszczowych, chociaz juz teraz z prawdopodobienstwem graniczacym z pewnowcia mowie, ze to i tak gowno da. Jednakze pozytywnych historii negowac do konca tez nie wypada bo one rzeczywiscie moga miec miejsce, czego przykladem jest moja osoba, ktorej pare lat temu dzieki palmie zaroslo przerzedzajace sie gniazdo - choc jestem przekonany, ze to nie ze wzgledu na jej rzeczywista skutecznosc, lecz efekt placebo, gleboko bowiem wierzylem w skutecznosc tego specyfiku, bowiem bylem stulejka ktora z kompletnie irracjonalnych powodow odrzucala mozliwosc leczenia lysienia jedynym slusznym blokerem zatwierdzonym przez fda)