free web hit counter Skocz do zawartości
Shant

Czy robić przeszczep bez farmakologii..

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć, 

Panowie jestem przed przeszczepem ba który miałem zapisać się w najbliższym tygodniu, jednak zauważyłem ze prawie każdy wspiera się farmakologią jak finasteryd który ma nieciekawe skutki uboczne - jak dla mnie wolałbym się pogodzić z "fryzurą" niż z problemem z potencją. 

 

Tu moje pytania:

-Czy jest sens robić przeszczep jeśli nie chce się wspierać lekiem o realnie możliwych takich skutkach ubocznych? 

-Czy jest coś innego zamiast finu, lek którego prawdopodobne skutki uboczne w w/w kwestii są zdecydowanie rzadsze? 

 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nikt sie nie wypowie? Potrzebuje pomocy w tej kwestii. Mam zapisać się w tym tygodniu na przeszczep, jest to istotna informacja dla mnie. Dzięki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Nie ma sensu robić przeszczepu bez leków bo za ładnie zrobioną linią zakoli będziesz dalej łysiał co będzie wyglądało mega nienaturalnie. 

Większość ludzi nie ma skutków ubocznych po finasterydzie a nawet jak są to często się zmniejszają po redukcji dawki.  Możesz też próbować wcierać fina czy duta ale i tak w jakimś stopniu wejdą do krwiobiegu. 

Są jeszcze miejscowe antyandrogeny ale to droższa zabawa i mniej pewna rzecz. Popularne jest RU58841 na które jest mało badań i moim zdaniem nie jest najrozsądniejszym wyborem (zgłaszane skutki uboczne związane z sercem, płucami itd). CB 03 01 jest słabe, Pyrilutamid tez okazał się niewypałem. Fluridil coś tam pomaga ale jest na pewno słabszy od RU i drogi. Jest jeszcze alfatradiol i krem Nizoral ale to raczej dodatki a nie główne leki. 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
20 godzin temu, Shant napisał:

Nikt sie nie wypowie? Potrzebuje pomocy w tej kwestii. Mam zapisać się w tym tygodniu na przeszczep, jest to istotna informacja dla mnie. Dzięki 

Dobrze byłoby, żebyś wrzucił jakieś fotki i podał wiek

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)
21 godzin temu, Shant napisał:

Nikt sie nie wypowie? Potrzebuje pomocy w tej kwestii. Mam zapisać się w tym tygodniu na przeszczep, jest to istotna informacja dla mnie. Dzięki 

Wszystko zależy od konkretnego przypadku i stopnia agresji Twojego łysienia. Ja atakuje HT w lutym i osobiście nie mam zamiaru brać finasterydu, jedynie suplementacja + Minoxidil + osocze bogatopłytkowe co jakiś czas. Osobiście uważam, że fina jest zbyt agresywnie wchodzi w gospdarkę hormonalną. Sam też nie mam bardzo agresywnego łysienia, wiec przez parę/naście lat suple i minoxidil w moim przypadku w zupełności wystarczą.

Jeśli masz bardzo agresywne łysienie, Finasteryd może być niezbędnym środkiem. Bez tego Twoje naturalne włosy będą dalej miały holokaust przez dht a wszczepione będą odporne. Po paru latach może się okazać że Twoja linia włosów będzie przebiegać jak alfabet morsa. Włosy (spacja/przerwa) włosy; po prostu za linią przeszczepu dalej będzie postępować łysienie.

Jeśli zdecydujesz się na chemię - niestety będziesz musiał to przyjmować do końca życia, jeśli odrzucisz fina czy minoxidil'a będzie gwałtowna recesja i dalej wróci wszystko do "standardowego" wypadania. Tu masz większy wątek w tym temacie: 

 

 

Edytowane przez chris90129051
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za rzetelne odpowiedzi. Czyli biorąc minoxidil jako wcierekę, tak samo to coś co trzeba stosować do końca życia? Jeśli nie zakłóca tak gospodarki hormonalnej jak po finie to nie jest źle, miałem dziś zamówić loxon więc to zrobię. Dzięki Chris za artykuł, zaraz się zapoznam chodź Twój post tylko mnie utwierdził w przekonaniu. Nie zamierzam mieszać w hormonach od wewnątrz. 

Wiek 33 lata, ojciec 25 lat starszy, ma włosy takie same jak ja. Przerzedzone z mocnymi zakolami ale na głowie cos jest.

Dodaję zdjęcia:

 

IMG-20231225-WA0000_edit_385957002873919.jpg

IMG-20231222-WA0004_edit_385977739775478.jpg

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Panowie będę wdzięczny za sugestie. Niestety widzę że stosowanej minoxidilu zewnętrznie działa ale efekt szybko wraca do punktu wyjścia. Z kolei znacząco dłużej działa farmakologa doustnie. Aktualnie pozostanę przy płynie i będę śledził sytuację na rynku bieżąco. 

 

Czy warto robić zabieg bez farmakologii doustnie? Co sądzicie jak i jak oceniacie zdjęcia, wnioski? Dzięki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Masz Norwood 5, bez finasterydu możliwe że skończysz nawet na samym końcu skali z włosami jedynie z tyłu. 

IMO powinieneś wejść na finasteryd, 0,5mg dziennie i po pół roku ocenić. 

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Frontal third już z nami nie ma, a na koronie i midscalpie jest diffuse thinning. Już teraz potrzebujesz 6000+ graftów i konserwatywnego podejścia przy przeszczepie, żeby zrobić pełne pokrycie. 

Na razie odpuściłbym sobie przeszczep na Twoim miejscu i przez 8-12 miesięcy skupił się na lekach, żeby wzmocnić to co masz. Jeżeli finasteryd nie w tabletkach, to może spróbuj wersji topical. 

 

Prześledź sobie mój wątek, bo mamy podobny stopień łysienia i zobaczysz do czego prowadzi niezbyt dobrze zaplanowany przeszczep. 

Edytowane przez looksmatters
  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Kurcze daliście do myślenia chłopaki. Jeśli obaj radzicie odpuścić przeszczep narazie, to chyba taka decyzję podejmę. 

 

Obaj sugerujecie stosować finasteryd. Czy topical fin jest bezpieczniejszy niż zwykły w tabletkach jeśli chodzi o skutki uboczne? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Również podpisuję się obiema rękami pod postami "looksmatters" i "emptybox".

Porównaj sobie, jak zmieniała się gęstość Twoich włosów i linia włosów, gdy miałeś 20 lat, 25 lat, 30 lat, 33 lata. Oceń obiektywnie, ile straciłeś przez ten czas (a tak naprawdę dokładnie tyle samo może polecieć w perspektywie najbliższego - proporcjonalnego czasu). Nawet jeśli twój ojciec ma taki stan włosów w wieku 58 lat, jak Ty teraz, wydaje mi się, że utrzymanie tego samego poziomu u Ciebie przez najbliższe 25 lat będzie trudne, a nawet niemożliwe. Geny "podobne" ale inne czynniki takie jak środowisko, dieta, stres itp., również mają wpływ.

Masz już teraz duże braki, a masz tylko 33 lata. Przy przeszczepie włosów trzeba patrzeć X lat do przodu i uwzględniać postępujące łysienie. Nawet jeśli teraz wykonają Ci przeszczep z 6k+. graftów, za 5 lat może okazać się, że nie będzie z czego brać na doszczep kolejnej ogromnej powierzchni, (no ewentualne doszczep może wynieść kolejne 2-3k+). Realistycznie patrząc, przy dalszym agresywnym cofaniu się linii włosów, po czterdziestce możesz już być po 2 przeszczepach, a na ewentualny trzeci przeszczep nie wystarczy donora.

Zatroszcz się teraz o to, co masz na głowie, a po roku zastanów się, co dalej. Donor jest tylko jednym z ograniczonym źródeł graftów - nie warto nimi szastać na prawo i lewo.

Wydaje mi się, że w Twoim przypadku nie obejdzie się bez farmakologii. Wiem, że finasteryd możesz brać w mniejszych dawkach, uzyskując nieco mniejszy efekt w hamowaniu wypadania (w porównaniu do pełnej dawki), ale za to z mniejszymi skutkami ubocznymi. Ja osobiście nie biorę i nie chce, więcej pewnie powiedzą ziomeczki z forum i przede wszystkim lekarz :)

Pamiętaj tylko, jak już wcześniej pisałem, że finasteryd lub minoksydyl musisz stosować do końca życia, podobnie jak leki na nadciśnienie. Te leki leczą objawy, a zaprzestanie stosowania sprowadza do parteru wszystkie efekty które osiągnąłeś.

Powodzenia!

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
3 godziny temu, Shant napisał:

Kurcze daliście do myślenia chłopaki. Jeśli obaj radzicie odpuścić przeszczep narazie, to chyba taka decyzję podejmę. 

 

Obaj sugerujecie stosować finasteryd. Czy topical fin jest bezpieczniejszy niż zwykły w tabletkach jeśli chodzi o skutki uboczne? 

 

Skutki uboczne są indywidualne dla każdego. @Sado przykładowo miał uboki od finasterydu, a jak przeszedł na dutasteryd to jest git. Inni właśnie chwalą sobie wersję w płynie stosowaną bezpośrednio na skórę głowy. Jeszcze inni stosują finasteryd w mniejszych dawkach typu 0,5 mg zamiast 1mg. Trzeba popróbować różnych opcji samemu. Ale jak chcesz iść w przeszczepy, to przyjmowania blokera 5alfa reduktazy, to podstawa. Bez tego prowadzi to do takich rezultatów : https://youtu.be/s5hZUTZm7HU?t=197

 

2 godziny temu, chris90129051 napisał:

 

Pamiętaj tylko, jak już wcześniej pisałem, że finasteryd lub minoksydyl musisz stosować do końca życia, podobnie jak leki na nadciśnienie. Te leki leczą objawy, a zaprzestanie stosowania sprowadza do parteru wszystkie efekty które osiągnąłeś.

Ja mam taki plan awaryjny, że jakbym np. kiedyś chciał zrezygnować z finasterydu albo jego efekt osłabił się, to wtedy zawsze mogę sobie zrobić tę mikropigmentację. Jednakże dermatolog, u którego byłem raczej doradzał mi kolejny przeszczep niż wstrzykiwanie w skórę jakichś barwników ;) 

 

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Panowie za konkretne wypowiedzi. Jednocześnie przykro mi ze jest "tak źle" a z drugiej strony trzeba zaakceptować stan rzeczy i jak pisaliście, ratować to co jest żeby było więcej możliwości w przyszłości. 

 

Od czego proponujecie, w moim przypadku, zacząć "próbowanie" farmakologii / wcierek? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
11 minut temu, Shant napisał:

Dzięki Panowie za konkretne wypowiedzi. Jednocześnie przykro mi ze jest "tak źle" a z drugiej strony trzeba zaakceptować stan rzeczy i jak pisaliście, ratować to co jest żeby było więcej możliwości w przyszłości. 

 

Od czego proponujecie, w moim przypadku, zacząć "próbowanie" farmakologii / wcierek? 

Ja osobiście na Twoim przypadku zacząłbym:

- osocze bogatopłytkowe z mezoterapią głowy (czasami są dodawane koktajle z biotyny, kwas hialuronowy)
na yt poszukaj sobie "prp hair loss before and after" zalecane 4 serie co 4-5 tygodni, a później przypominającą co 8-9 tyg. (różne strony podają różne przedziały tygodniowe)
Niestety dość drogi temat (w Wawie to ok 1k) ale warto poszukać na gruponie w promkach. Nawet jeśli nie osocze bogatopłytkowe z Twoje krwi to sama mezoterapia też spoko.

- suple
biotyna, codziennie herbata ze skrzypu + pokrzywy (chyba że średnio Ci będzie smakować herbata polecam preparaty w tabletkach)

- kosmetyki:
Mi osobiście bardzo pomogły w kondycji włosów:
a) lekki szampon najlepiej dziecięcy (bez parabenów i innego chemicznego gówna, im mniej agresywny tym lepiej - zapomnij o żelach 5w1 do ciała / włosów / dupy / samochodu / etc)
Jeśli będziesz stosował minoxidil możliwe że lekarz Ci zaleci przeciwłupieżowy szampon np. zalecił dermedic capilarte i pirolam; minoxidil czasem powoduje łupież
b) banfi hajszesz kofeinowa - polecam, u mnie działało na poprawę istniejących włosów
c) babuszka Agafia Maska do włosów drożdżowa - polecam, u mnie działało na poprawę istniejących włosów

- minoxidil
niezbędnik walczących o levele w skali Norwooda

- Fina/Dutasteryd
wcierka, doustnie - nie wiem, nie wypowiadam sie :)
Pogadaj z dobrym dermatologiem o swoich wątpliwościach i oczekiwaniach - na pewno coś dobierze pod "Ciebie". Tak jak pisał "looksmatters" nie każdy ma skutki uboczne. Najwyżej będziesz schodził z dawki.

- masaże głowy
CODZIENNIE przez 30min oglądając tv / youtube masowanie skóry głowy, albo szczotką albo "masażerami". Palcami, bardzo delikatnie - ja nie robiłem, bałem się że wytrę sobie cebulki włosów :P

- Dermapen / Dermaroller
Jeszcze gówno wiem wiec tylko zajawie temat, dopiero od paru dni czytam / oglądam na yt co i jak - bardzo pomaga. 
Podobno dermapen lepszy bo nie łamie włosa, bo pod lepszym kątem wchodzi w skórę głowy. Natomiast długości igły 0,5/1/1,5/2mm i jak często, to musisz doczytać sam. Pewnie na tym forum jest topic z tym zagadnieniem.

 

Ogólnie żadna z tych powyższych rzeczy magicznie nie sprawi że będziemy mieć kudły jak indyjski fakir do przeciągania samochodu (a szkoda :( ), ale wszystkie razem wzięte spowodują odczuwalną / wizualną poprawę sytuacji na froncie :) 
 

 

vHHF41LhwwikXBDoaGf6UF99bZSuG9jk.jpg

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Ważne żeby decyzję podejmować świadomie i żeby była przemyślana, dlatego warto do tematu leczenia łysienia i przeszczepu podchodzić na spokojnie z odpowiednią wiedzą, bez pochopnych decyzji. Koledzy realnie przedstawiają sprawę, przeszczep bez wsparcia lekami zawsze można zrobić, tylko trzeba brać pod uwagę ewentualne tego konsekwencje. Jak wspomniano w sytuacji gdzie łysienie nadal postępuje dojdzie do tego, że zostaniesz z przeszczepionymi włosami na linii, a za nią wyłysiejesz i jeżeli psychicznie źle się czujesz z obecnym stanem to gwarantuje, że będziesz czuł się znacznie gorzej. Teraz jest naturalnie i nikt na to uwagi nie zwraca, natomiast przeszczepiony przód z łysą resztą będzie wyglądać jak jakiś żart natury. Najważniejsze to prowadzić obserwacje odnośnie postępującego łysienia, później wejść na leki i sprawdzić jaki efekt przynoszą (czy fin faktycznie działa może okazać się dość późno, nawet w okresie 9-12 miesiąca) i jeśli uda się stwierdzić że łysienie zostało w znacznym stopniu zatrzymane pora na przeszczep. Najbardziej popularny i efektywny zestaw to fin + minox.

No i na pewno nie podchodź do sprawy, że jest 'tak źle' i nic już się z tym nie da się zrobić bo póki nie spróbujesz to się nie dowiesz. Im później zaczniesz działać w tym zakresie tym szanse zaradzenia problemowi będę mniejsze. Masz Norwood VI, ja mam/miałem stwierdzony V/VI i przed przeszczepem byłem ok roku na finie. Przeszczep tylko na zakola robiony u niejednokrotnie krytykowanego tu polskiego doktora, minęły 2 lata i jestem bardzo zadowolony. Z tym że ja mam już praktycznie 40 lat i być może inne podejście niż niektórzy tu zaglądający, którzy chcieli by mieć bujne czupryny jak jacyś modele, mi zależało na zamaskowaniu łysienia co też osiągnąłem.

 

2024.png

  • Thanks 1

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Dzięki Panowie za konkretne wypowiedzi. Jednocześnie przykro mi ze jest "tak źle" a z drugiej strony trzeba zaakceptować stan rzeczy i jak pisaliście, ratować to co jest żeby było więcej możliwości w przyszłości. 

 

Jaka jest różnica między finasterydem doustnie a w płynie? I gdzie kupię taki w płynie? 

 

Prosiłbym was o polecenie jeśli chodzi o formę tabletek finasterydu to o jaki prosić lekarza (chodzi mi o najtańsza opcje cenowo). Czy lepiej kupić jakiejś firmy 1mg i przekroić tabletki czy np 0.5mg wyjdzie taniej. 

I jaki najtańszy preparat z minoxidilem 5%?

Edytowane przez Shant

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chodzi o minoxidil kupiłem alocutan. Pozostaje kwestia finu. Jeśli płyn to jaki? 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Niestety po wyjściu z forum opcja edycji znika więc wybaczcie doklejanie postów. Jeśli płyn może mieć mniejsze skutki uboczne to zasugerujcie też proszę stężenie. Dzięki 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Osobiście na Twoim miejscu zaczął bym brać finasteryd by uratować to co zostało. Jeśli dobrze na niego zareaguje Twój organizm to po około roku zdecydowałbym się na przeszczep by naprawić przód. Osobiście sam jestem zdołowany, że trzeba brać fina już całe życie bo jednak wolałbym nic nie brać ale co zrobić.....


Kuracja : Proscar 1/4 tabletki dziennie

Zabieg : Aestepool 4500 graftów 3.10.2023

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

A temat wcierka/oralnie - wypowie się ktoś znający sprawę co jest lepsze lub gdzie jest mniejsze prawdopodobieństwo skutków ubocznych? 

 

I jeśli wcierka to jaka? Nie mogę znaleźć żadnej 

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach
Napisano (edytowane)

Ja napiszę ze swojego doświadczenia  - myślę, że stan na głowie mam obecnie podobny do Twojego. Próbowałem bardzo dużo rzeczy i to co wydałem to wróciłbym już z Turcji. To co napiszę to moje własne odczucia/doświadczenie, a nie badania naukowe - bo te mogą mówić coś innego.

1. Standardowe wcierki takie najtańsze typu Jantar, albo wspomniane z serii Agafii - moim zdaniem pomagały, też byłem zadowolony i miałem wrażenie że coś urosło

2. Olejowałem skórę głowy różnymi olejkami - może to błędne wrażenie, ale odczuwałem, że po takim zabiegu więcej włosów wypadało

3. Stosowałem minoxidil 6 miesięcy (2 razy dziennie) - włosy ściemniały i stały się grubsze, czy coś nowego urosło ciężko ocenić, może za krótko. Do tego zarost mi mocno ściemniał i włosy na ciele zauważalnie ciemniejsze. Przestałem stosować ponieważ mnie podrażniał, skóra głowy się łuszczyła (odchodziły takie płaty jak łupież) i chcąc się tego pozbyć więcej włosów mi od tego wypadało (mechniacznie je wyrywałem). Włosy się posypały i jest gorzej niż przed tym jak stosowałem... powrót za bardzo nic nie daje, gdybym mógł jeszcze raz podjąc decyzję to bym się nie bawił w to i próbował czegoś innego.

4. Stosowałem finasteryd jakieś 7 miesięcy - zmiany libido czasami mocno na plus, a czasami spadło, sperma bardziej wodnista, ale większych skutków ubocznych nie było. Teraz myślę czy do niego nie wrócić i próbować raz jeszcze razem z minoxidilem bo nie mam już nic do stracenia. Bardzo bałem się go stosować, bo jest zły pr na internecie i przez to że tego się tyle naczytałem, ale teraz stwierdzam, że nie ma się czego bać i chyba bym od niego zaczął zamiast minoxidilu. Zwłaszcza, że jest też łatwiejszy do stosowania niż nakładanie minoxa 2 razy dziennie co jest upierdliwe (raz wszedłem na tryb raz dziennie, ale chyba to jednak za mało bo efekty jeszcze słabsze).

5. Osocze bogatopłytkowe - byłem na 6 zabiega i według mnie nic to nie dało, strata jakieś 3000k, może wolałbym karboksyterapie zamiast tego, na pewno nie żadne dr cyje etc.... bo według mnie to nic nie da skoro mi osocze nic nie dało

6. Laseroterapia - próbowałem i też żadnych zmian

7. Dermapen/Dermaroller - dermaroller odradzałbym na większe włosy, bo bardzo się plączą i się je wyrywa, a dermapen można ale delikatnie, bo można sobie skórę uszkodzić - ja momentami za głęboko wbijałem i teraz czasami chyba odczuwam lekkie skutki, że w pewnych miejscach łatwiej mi podrażnić skórę głowy np. wcierką alkoholową. Nie bawiłbym się w to drugi raz, poza tym gdzieś czytałem że to polecali, a później z tego zrezygnowali że można więcej szkody narobić

8. Zbadałbym poziom prolaktyny - u mnie była podniesiona, może przez finasteryd, albo stres - wcześniej wyniki były w normie, a duża prolaktyna też wpływa na wypadanie włosów

9. Na pewno zadbać o zmniejszenie zapalenia skóry głowy i to jest priorytet np. stosując saba gel (ktoś na forum sprzedaje), albo nakładając jakieś kremy na skórę głowy, które działają kojąco, nawilżając ją

10. Toksyna botulinowa na skórę głowy - miałem zabieg, nic nie dało, czytałem badania że może pomóc rozluźnić czop skóry głowy

Tak jak koledzy Ci doradzali ja też odpuściłem Turcję, po pierwsze włosów nie przeszczepisz w nieskończoność, a to że niby one będą tam na stałe po przeszczepie to też nie wiadomo, bo są relacje, że one też mogą wypaść (te przeszczepione). A to że będziesz brał leki to też nie wiadomo czy zahamuje, bo wielu jednak to nic nie daje.

To nad czym się zastanawiałem jeszcze to minoxidil oralny (w tabletkach) działa podobno lepiej, bo faceci często nie mają w skórze głowy odpowiedniej ilości enzymu który jest potrzebny żeby działał ten w płynie. Ale minusem jest że włosy będą lepiej odżywione wszędzie na ciele i trzeba będzie się mocno depilować więc odpuściłem, bo nie chce wpadać z problemu w inny problem - ale nadal rozważam tą opcję...

Co do wcierek z finasterydem, to ja bym proponował mimo wszystko zacząć od tabletki i zobaczyć jak na Ciebie zadziała pod kontrolą dermatologa. Wcierki można kupić na zagranicznych serwisach korzystałem z RU, Pyrilutamide i innych drogich wynalazków po 600 zł za butelkę. Chyba kwestia genów i one są dużo silniejsze, trzeba będzie się chyba zgolić i pogodzić z brakiem włosów... wolałbym je mieć, ale jak nic nie działa, a nie chce też zdrowia sobie rozwalić czymś

Edytowane przez przemek89k

Udostępnij tę odpowiedź


Odnośnik do odpowiedzi
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.


×
×
  • Dodaj nową pozycję...